Do Stanów oczywiście bym wróciła, ale w celach turystycznych lub na kilka miesięcy do Nowego Jorku albo innego większego miasta, które miałoby dużo do zaoferowania, jeśli chodzi o taniec. W kwestii szkoły, Stany odpadają na pewno ;)
W ciągu tego ostatniego roku pojawiło się w moim życiu wiele nowych osób, bliższych, dalszych i ważniejszych. Pasja nadal ta sama - tańczę trochę, marzy mi się więcej, ale coś średnio mogę znaleźć odpowiednie zajęcia w Warszawie... ale tutaj jedna choregrafia z Warsztatów Jazzowych w Kielcach, w Kieleckim Teatrze Tańca http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=Qi4G4QYrkrQ . Nie jest to moja ulubiona, ale i tak jest super <3 p="p">
Pojawiło się też nowe hobby, z tańcem oczywiście związane - taniec na rurze :D podkreślam NA rurze, nie przy ;) na dowód:
Wiadomo, mistrzem w tym jeszcze nie jestem, ale czego oczekiwać po 3 mies. treningu raz w tygodniu i miesiącu 2 razy? :P Ale jest zajebiście, to jest najważniejsze! :))
Co do tęsknienia za Stanami i utrzymywaniem kontaktów ze znajomymi: z tymi najbliższymi od czasu do czasu rozmawiam, moja Andrea była u mnie w wakacje przez miesiąc. Było ciężko, nie powiem, że nie :P ale to i dla mnie i dla niej. W każdym razie dobrze się bawiłyśmy, ale mimo wszystko zauważyłam, że i ja i ona się zmieniłyśmy i teraz mamy różne podejścia do spraw ważniejszych i mniej ważnych. Niestety tak bywa :( z Amerykańcami nie gadam za często, ale widzę co się u nich dzieje po zdjęciach. W sumie najczęściej rozmawiam z Zachiem, z którym miałam matmę przez cały rok. Z resztą już średnio, praktycznie rzecz biorąc tylko "I miss you, you look pretty" w komentarzach pod zdjęciami.
Czy za czymś tęsknie ze Stanów..? Nadal za pracowitością i pasją, poza nauką. Tam jest więcej ludzi, którzy NAPRAWDĘ dążą do czegoś.. Ale w sumie nie narzekam jak jest w Polsce. Na studiach można znaleźć ciekawe osobniki, angażujące się w dużo akcji, ambitne ;) Jest dobrze, ale mogło by byc lepiej oczywiście.
Muszę mimo wszystko przyznać, że ciężko jest mi się tu zebrać do czegoś ambitniejszego, ale myślę, że to kwestia mojej własnej woli, a nie środowiska, które mnie otacza.
Z rzeczy nowych: robię prawko, W KOŃCU :D w listopadzie już powinnam skończyć jazdy, więc może w grudniu się uda egzamin... Zobaczymy :)
Na koniec parę zdjęć z wakacji. Byłam w Hiszpanii na kursie językowym i było CUDOWNIE!!! Chociaż po miesiącu z Andreą, 3 tyg poza domem, to sporo, biorąc pod uwagę, że ominął mnie wyjazd na żagle ze znajomymi i jeszcze jedna okazja nad morze :( Ale nie narzekam, Hiszpania była i tak mega! :)
A haha, wiem co jeszcze chciałam powiedzieć: wolę nie czytać bloga i nie wspominać, bo jak spojrzałam w notatki ze Stanów, takie "swoje", to się załamałam xD ALE zobaczyłam, że dużo było rzeczy, zdarzeń i wydarzeń, które... były BARDZO pozytywne!!! Zapomniałam o nich, a naprawdę warto było uświadomić sobie, że mimo wszystko, w Stanach było dobrze!
warsztaty w Kielcach!! <3 br="br">3> |
Dream Pole Team <3 br="br">3> |
Udało nam się zdobyć bilety na Chippendalesów i na pewno nie ma czego żałować... "Girls just wanna have fun!" |
wracając z kina spotkał nas deszcz. jako że w japonkach było ślisko... to boso lepiej ;) |
Andy <3 br="br">3> |
A tu już Hiszpania... Wariacka noc! Jakbym chciała znów opaleniznę taką! |
Celebrating life |
Girls just wanna have fun! :))) |
Trzymajcie się dobrze <3 br="br">3>
3>