10/30/2010

najdłuższa notka świata

Okayyy :) czas znowu nadrobić tydzień ;P generalnie to były najgorsze dni w moim życiu, także nie będzie żadnych genialnie pozytywnych ekscesów, bo po prostu nie byłam w humorze.

Zaczęło się źle piątkiem, kiedy to pojechaliśmy do cabin mojej rodziny. Domek, w lesie, nic naokoło oprócz gór (nienawidzę gór O.o), rzeki, innych domów i lasu. Nic tam się nie robi, tylko się nudzi. Masakra. Może to jest ich sposób na odpoczywanie, ale nie dziękuję, nie wpływa to na mnie dobrze, a nawet wręcz przeciwnie.

Szkoła rano oczywiście była super, na hiszpańskim mieliśmy zastępstwo i była jakaś babka, co do nas gadała po hiszpańsku haha. Zoology? Miałam na sobie bluzke (tak, tak, nówka sztuke :) ) z wielka kokardą na środku (<3) i Kohl mi mówi (a raczej krzyczy na cala klase ;P) „sick bow-tie!”, a potem staje z otwartymi ramionami. Ja sobie idę normalnie do ławki, olewam go hehe, a on na to: „Hey, I’m not stretching!” haha. Moja „partnerka” z lab się mnie pyta czy tak mu będę kazała stać, a ja, że tak, bo wygląda śmiesznie. W końcu się odwracam do niego, ale się nie ruszam, a on na to „I’ll meet you in the middle” haha <3

Potem droga na historię i historia sama w sobie były fajne. Na Sports Med. obejrzeliśmy filmik z meczu footballu, gdzie jakiś koleś się z kimś zderzył i mimo że nie wyglądało to bardzo źle, to jest sparaliżowany od szyi w dół… :/ niemiło… Na matmie zapytałam się Mr. Neary o kalkulator graficzny (takie badziewie za 100 dolców ;P), bo moja szkoła jest fajna i zapewnia kalkulatorki takim jak ja :D no chyba że nie ma wystarczająco, to wtedy dupa ;P ale ja sobie wypożyczyłam (dokładnie tak samo jak książki, a dokładniej ja mam tylko dwie na 6 przedmiotów) w poniedziałek i teraz męczę się z technologią haha :D

Wracając do cabin. W piątek jeszcze nie było tak tragicznie, ale musiałam zrezygnować z baletu, bo głupki sobie wymyśliły, że wyjadą o 4, a wyjechaliśmy tak całkowicie z miasta o jakiejś 5.30, czyli spokojnie mogłam sobie pojść i mogli mnie odebrać i wtedy pojechać… :/ w pt. obejrzałam sobie Młodego Frankensteina, całkiem dobre, ale ta cabin tak na mnie wpływa, że nawet mi się filmów nie chce oglądać.

Teraz szybko opiszę sobotę: NUDA.

Następnie przyszła niedziela: NUDA. + zrobiłam piękną scenę :D siedziałam sobie na stołku przy kuchni, oni sobie siedzieli w salonie i oglądali jakiś film jeszcze, bo czekaliśmy na rzeczy z suszarki (tiaa, za każdym razem wszystko perfekcyjnie sprzątają, nawet jeśli nie jest brudno, bo jeszcze 4 lub 5 rodzin own this house :/ gross :/), patrzyłam się na rzekę i w końcu z nudy (tak, tak siostry, może też tęskniłam ;P) zaczęły mi do oczu łzy napływać haha :D Bekah do mnie podchodzi i się pyta czy wszystko w porządku, bla bla bla, ofc, potem Andrea, bla bla bla, sranie w banie. W końcu pojechaliśmy  i przepłakałam pół drogi, a potem zasnęłam, bo aż mnie od tego głowa bolała + oni znają tylko dwie temperatury – gorąco i zimno, serio, nigdy nie ma ciepło czy chłodno, zawsze grzeją na maksa i zawsze umieram :/

Podczas kolacji w niedzielę Kevin powiedział, że on nie wie co może zrobić, żeby było ciekawiej i żebym się nie nudziła (ee… zacznijcie coś ciekawego robić..? tak, tak, narzekam dużo ;P). Andrea wpadła na „genialny” pomysł, przytoczę moją reakcję z wielkimi emocjami ujętymi w niedzielę: Then, Andrea told that we should do something while we’re at the cabin: like playing board games!!! YES!!!!!! OF COURSE!!!!! THIS IS MY FUCKING DREAM TO PLAY BOARD GAMES AS IF I WAS 5 YEARS OLD!!!!!!! I was almost crying at the table… But wait! It’s not the worst! Andrea told that we should think about my birthday party. Okay, I thought, there’s nothing to talk about, I just have to invite some friends and buy some food.  Oh no, no, no, it’s not so easy. She told that we will buy some pizza and a cake and I told that I was thinking of making a cake. Haha no, no, no, you will not make a cake, I will, it’s your birthday, Andrea told. WTF?!??!?! I DON’T WANT YOU TO MAKE MY FUCKING CAKE BECAUSE IT’S MY CAKE AND IT’S MY FUCKING BIRTHDAY!!!!!!!!!!!!!!! We came to an agreement that we will make it together. Yeah, I don’t know how she will do that but I don’t want my fucking cake to be artificial. Fuck, I hate life one more time. Later, she told that I can have this “party” at my house. Ohh, seriously? Thank you! It’s so nice to hear! What, did you think that I would be at the house? Haha yes, sure, are you stupid or something? I tried to not tell anything… And yes, I was almost crying for the billionth time that day. I fucking hate life.

Przepraszam za wszystkie fucki :D

Poniedziałko było dobro w szkoło. Pogadałam sobie z Paulinką na gadu, więc humor mi się polepszył znacznie i cały dzień był okay <3 Najlepszy jest nasz nowy bus driver (zmienił nam się jakiś czas temu z takiego super na jakiegoś beznadziejnego dziada idiotę). Nigdy się na niego nie patrzę jak przechodzę przez ulicę, a niby trzeba, żeby pokazał, że można iść. To już po raz kolejny się na mnie darł hahahaha. Nie wytrzymam z nim xD muszę przyspieszyć szukanie transportu do i ze szkoły, bo Bekah prawko będzie miała dopiero w kwietniu :/

Po południu było znowu do dupy, straciłam 30 min na kolację, której nawet nie jadłam. Nienawidzę tych kolacji i modlenia się. Prawie godzina zabrana z mojego życia, którego tutaj i tak nie mam za wiele, a którą mogłabym znaaaaaacznie lepiej wykorzystać. Kolacje są nudne, zawsze na nich usypiam, a potem się dziwią, że wyglądam na znudzoną.

Tanuszki <3

We wtorek najpierw było fajnie, poszłam przed lekcjami do Mr. Neary, żeby mi parę rzeczy wytłumaczył z tym kalkulatorem, nie było nic ekscytującego, przeczytałam sobie w szkole maila od Kevina, który brzmiał o tak: I am sorry that I am not there this week to talk with you, but I remain concerned about your happiness with us.  You seem very depressed, unhappy and/or bored, and I am worried that your experience is suffering here.  I want to know that if you would like, we can meet with Jacobson and see if there are any other opportunities with other families.  I have no desire for you to go, but I worry, a lot, about your being happy.  If you were one of my actual children and you seemed this unhappy I would be very worried as well (just ask Cameron!).
Again, I am not looking for you to go at all; we very much enjoy having you with us.  But I want to make sure that you know you have a choice too.
Sorry this is by email, but I am not there to talk with you directly and I am worried every day, so I wanted to get this message to you.
Kevin.

I Bekah mi powiedziała, że prawie cały czas wyglądam na przygnębioną. No przecież kurka nie będę chodzić z uśmiechem na twarzy, jak oni przynudzają o flash cards z hiszpańskiego, telewizji, poprawianiu ocen itp. :/

W środę dostałam zaproszenia od Andrei do rozdania w szkole :/ jak zobaczyłam, to nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać. Najpierw wybrałam drugą opcję, ale potem 1 :D Wrzucę zdjęcie, bo trzeba to zobaczyć :D:D:D Generalnie czuję się jak 5-latka. Acha, no i wskazówki dojazdu są, ponieważ Andrea uznała, że „dzieciaki” nie używają mapy w necie :/ powodzenia jej w dalszym życiu życzę :/

Eeee… no chyba byłam smutna i znudzona tylko przez ostatnie 4 dni? No i kolacje :D hehe ale co ja poradzę ;P odpisałam mu, że są za sztywni, ostrzy, że są nudni (nie powiedziałam tego wprost, ale miałam to na myśli), niestety NIC nie zrozumiał O.o bywa… także tutaj sobie żyję nie za ciekawie, bo kłótnie o marijuane, narkotyki, seks i szkołę jakoś nudne są. A ci się dziwią, że się zachowuję jak się zachowuję. Mogłoby być o niebo lepiej, mogłabym zmienić rodzinę i trafić na jakąś dobrą, gdzie spędziłabym następne 8 miesięcy z uśmiechem na ustach, ale mogłabym też trafić na jakąś, która by mieszkała za daleko od moich tańców… Może nie za daleko, ale mógłby być to ktoś, kto nie chciałby mnie wozić 20 min w te i we w te (teraz mam 5-10 min, bo mieszkam poza Monroe – tam gdzie chodzę do szkoły, mieszkam w Maltby, a na tańce chodzę do Snohomish O.o). Zobaczymy jak to będzie, jak Bekah nie zda drug testu (tak tak paliła sobie gdy zwiała z 1 lekcji – ma szlaban za „wagary” na 30 dni, na pewno pomoże :| ), to pewnie będzie beznadziejna atmosfera (już teraz jest trochę bardzo do dupy), więc jak nie wytrzymam, to coś im powiem i może się pożegnamy, kto wie.

We wtorek i czwartek poszłam na practice DanceCats (Bearcats – nasza eee maskotka? Chyba tak to się zowie ;P), dziewczyny nie są super dobre, ale są miłe, no i sobie przynajmniej na koszu powystępuję <3 haha generalnie to nie wiem jak wyrobię z czasem, bo będę musiała robić Sports Med. practicum (zostało mi jeszcze jakieś 75 h ;P), chcę grać w kosza, tańce i tańce. Uda się :D

W środę jeszcze byłam na meczu dziewczyn w nogę, ze Sports Med., i byłam z 4 chłopakami, więc było ciekawie (no dobra, jak gadali przez jedną połowę o grach video, to troszkę się odalienowałam :D). Ale jednego, mam z nim Sports Med. właśnie (jest Sports Med. I (2 periods), II i III (1 period połączony dla tych poziomów), myślałam, że zabije!!!!!!!!! I to nie jest tak, że tylko ja chcę. Nie, nie, nie. Połowa dziewczyn z mojej klasy pewnie by to z chęcią zrobiła :D No, ale generalnie chłopaki byli kochani <3

W czwartek były conferences. Czyli takie zebrania. Tylko że przebiega to inaczej i jest baaaardzo awkward. Generalnie, uczniowie to tu nie mogą być samodzielni, nie mogą niczego sami załatwić, wiec to jest totalnie nieprzemyślane i jest po prostu ch**owe.  W lunchroomie są stoliki z 3 krzesełkami, siedzi przy nich nauczyciel, a Ty, biedny uczeń idziesz ze swoimi rodzicami i siedzisz jak ten idiota, gdy nauczyciel gada o Tobie. Tak, tak, jak nic złego nie robisz, to jest to beznadziejne. Ja przychodziłam z Andrea do stolików i jako że ja nic złego nie robię, to nauczyciele nie mieli nic do powiedzenia (oprócz Mr. Akessona: „When are you going to dance?!”), więc Andrea sobie siadała, była chwila milczenia i nauczyciel się pytał jakie ma pytania. Ona jest trochę głupia, tak że niezbyt bystra O.o

Piątek było okay dniem w szkole, pogadałam sobie z wymienniczką z Meksyku (a z Meksyku tu jest mnóstwo osób, więc trochę głupio dla niej), umówiłyśmy się na football game. Byłam na stretchingu i balecie <3 Football był nudny, przegrali i UWAGA!: GODZINĘ CZEKAŁAM NA TYCH IDIOTÓW, BO SOBIE MIELI WYŁĄCZONE TELEFONY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I jeszcze nikt się nade mną nie zlitował, nikt się nie zatrzymał, ale na szczęście jakiś futbolista poprawił mi humor, bo się zapytał mnie czy chcę się z nim pohangoutować do przyjazdu mojego transportu, bo wyglądam lonely. Niestety, ja jak to ja, odmówiłam (idiotka!), bo myślałam, że on sobie idzie pieszo, to nie chciałam go zatrzymywać, ale on sobie czekał :< głupio, mogłam mieć nowego frienda :<

A tak w ogóle, to poznałam tylko trzy jakieś fajniejsze dziewczyny – jedna jest lesbijką, druga jest bardziej europejska, a trzecia to ta z Meksyku. przepraszam za taką długą notkę :D:D
filmiki (jak mi się nie udało, to keidyś ponowię próbę). Pep-assembly, homecoming game (band grała głupie piosenki. ale fight song jest super :D i jak graja Star Wars to mega jest po prostu :D:D): http://img178.imageshack.us/gal.php?g=cimg6975.mp4 trzeci filmik to Juniorzy (number 1!<3), a czwarty Seniorzy - same dziewczyny, więc głupio :/
Acha, i Kohl już mnie nie kocha :< haha ;P
po lewej jest boy o którym pisałam ostatnio <3 znalazłam gdzieś na facebooku, bo on nie ma :< piękny jest, na żywo wygląda jeszcze lepiej. Haha jak byłam wtedy w tym Training Room i taki koleś mu powiedział coś jak: "You can dance, you're handsome/cute and you play sports, but you know why girls would rather choose me? Because you're SHORT!" Hahaha xD

Coś, co rozkminiłam sama czekając aż Andrea i Bekah skończą gadać z nauczcyielami - urodziny!!! :D tak tak patrzcie na 4-ego :D genialne:D:D:D wprowadźcie ten zwyczaj w Polsce ;D

hahahahhahahahahahahhahahahahahahha. coś więcej trzeba dodac? ;P tak, Kevin mi własnie powiedziął, że jeśli nie chcę, to wcale nie muszę nikogo zapraszać, jeśli chcę tylko parę osób, to też ok. pffffffffffff

10/19/2010

zdjęęęęęęcia do poprzedniej notki!!!!!!!!!! :):):) i jest genialnie

haha sytuacja, która made my day :D Zoology ofc, bohaterowie: Kohl, Olga, Riley. Kohl podchodzi do mnie patrzac sie na mnie zlowrogo, jest gdzies 5 cm od mojej twarzy, rozklada rece na boki, ja tez, hug, Kohl "I love you", Olga: "I love you too". Kohl bierze mnie za reke i idzie ze mna do drzwi, ja sie patrze na Riley'ego, chyba z przerazeniem w oczach, i mowi "Dude, she's like 'what should i do, help me' ;P *i do mnie* just don't be alone with him" haha uwielbiam ta dwojke <3

Jak będę na tyle zdolna, żeby umieć umieścić filmiki, to to zrobię, bo mam z Pep Assemlby - wszyscy szaleją tam, a mój nauczyciel od Modern Lit. rapował ostatnio i powiedział fuck - that's a big deal, wszyscy się tym podniecili trochę :D:D
Ponizej przedstawiam zdjęcia ukazujące kolejno: wygrana Homecoming Game -  najpierw Homecoming Court (ostatnie zdjęcie to samochód, nad którym pracował Kohl ;P), uczniów szturmujących boisko :D:D, moje nieporęczne segregatory, pointy z taśmy medycznej - na Sports Med. mielismy coś zrobić, żeby się nauczyć rwać (jakiś mies. temu ;P), wycieczke z wymiencami do Leavenworth - wspinaczka z host rodzina, a na koniec Homecoming ;);) to zdjęcie z Bekah w kurtce jest mega słodkie, prawda?? :D:D

























10/18/2010

Homecoming. -Are you having fun? -No. :D

Rob Dyrdek Fantasy Factory - polecam polecam POLECAM! :D Jest niesamowite :D:D haha <3

Ten tydzien był do przebierania się niby. W pon. nie szliśmy do szkoły, cos było, ale nie wiem co :D we wtorek był jakiś dzień (ludzie wyglądali jak nerds, ale to nie było Nerd Day ;P), w środę był yyy Sunday Best - elegancko, czwartek - Oversized T-shirt Day, a w piątek oczywiście kolory szkoły - pomarańczowy i czarny. Przez pierwsze trzy dni baaaardzo mało osób się przebrało, a w piątek oczywiście miliony. Ja się nie przebierałam, Bekah założyła tylko oversized T-shirt, a ja w ten dzien akurat mialam szerokie spodnie, ale to u mnie normalne ;P dlatego też nie mam zżandych zdjęć, bo nie bło komu robić.

We wtorek nic się nie wydarzyło większego, Kohl mi powiedział że mnie kocha, potem mówił to wszystkim innym ;P I mieliśmy angielski na komupterach i pisaliśmy nasze senior portfolio (15 rozdziałow, o naszym życiu właściwie) i poprawiałam kolegę i się śmiał z pewną osobą, o której napiszę przy okazji czwartku, że foreign exchange student poprawia jego prace :D:D

Sroda, środa. Mieliśmy formal assembly - coronation na homecoming. nie miałam aparatu bo zostawialiśmy wszystko w salach i siedzieliśmy z przedmiotami. Ja miałam na szczescie Zoology :):) jak szliśmy do gym Kohl powiedział "She's mine, I bought her" and no one was listening to him ;P yay ;P love him :D:D he's hilarious. Sama coronation była całkiem ciekawa, wprawdzie żadnego krzyczenia itp., ale np. podczas hymnu chyba albo czegoś innego ktoś krzyknał "Fight" i dowiedziałam się, że zawyczaj krzyczy sobie jakaś grupa osób. Haha i kocham moją historię, siedzę m.in. z Hayley i Josephem i są prze ;P np. retarded=zacofany=that's so funny :D tak dla nich to brzmi :D Na angielskim wkurzył mnie taki chłopak, bo powiedział, że wygladam depressed i gadał, że nie nikt nie wie o Polsce. Miałam ochotę go trochę zabić. A na koniec powiedział, że nie był mean.
Po szkole zostałam ze Sports Med. w Training Room, a potem byłam na siatce dziewczyn. Dużo ludzi widziałam, parę poznałam, w sumie to fajnie było. Omg mamy w szkole najbardziej genialnego z twarzy chłopaka na świecie (nie mogę się zdecydować cyz jest piękny czy przystojny :D:D). Jest najlepszym futbolistą, number 1. Więcej o nim w piątek ;P Potem na siatce poznałam takiego Haydena :D miał na sobie długie legginsy, na to pomaranczowe blyszczace majtki no i jakaś tam koszulkę pomaranczowa czy biala. Miał tez spodnie, ale zdjał je zeby sie pochwalić swoim boskim strojem :D:D Czmeu tak wyglądał? Powderpuff Game - dziewczyny grają w futbol (niestety nie zobaczyłąm... :/:/:/), a chłopaki są cheerleaderkami <3 Taki Bronc, który ma dużo energii, powiedzial do niego, że właśnie pokazał mi prawdziwa Ameryke, Hayden zapytał się skąd jestem i uścisnąl mi rękę z podziwem ;P Potem przyszedł też Marcus - kolejna cheerleaderka :D On mial spódniczkę, która zapieła mi się w okolicach pepka, więc wygladal ridiculous :D Acha, no i zmienili nam bus drivera!!!!!!!!!!!! ;(;(;(;(;( tragedia :< mieliśmy takeigo genialnego Eda, wszystko mogliśmy robić ( a raczej mogli, boja to zazwyczaj tylko slucham), a teraz mamy jakiegos starego dziada. I w srode czekalismy ponad 20 min na mrozie :|


Czwartek.
W Ameryce trzeba mieć samochód.
W Ameryce nie ma normalnego żarcia :< Ciesze się ze sie urodziłam w Polsce ;D
W Ameryce ludzie nie potrafią się uczyc języków. Cieszę się że się urodziłam w Polsce ;D
Na lunchu Marcus mnie minał i mnie rozpoznał yay :) na angielskim się cieszyłam jak nigdy i powiedziałam Drew, że nie jestem depressed, a on na to, że nawet się uśmiecham :D ciesze sie ze mi powiedział jak wyglądam ;P Hayden przyszedł do naszej klasy przed lekcją i popatrzył się na mnie, powiedział hey i że poznał mnie last night i ze ominelam powderpuff game :< nie chcialam I teraz news o the day! :D ta osoba, która potwierdziła, że wygladam depressed to Alex. Nie, nie, nie, Alex nie jest chłopakiem, mimo że WSZYSTKO na to wskazuje :D Alex okazał się być dziewczyną. Czytałam gazetkę skzolną i pisali o nim/niej jako "she", a wieczorem Bekah powiedziała mi że on jest dziewczyna. Lesbijka. Z jej dziewczyna, Katie, mam hiszpanski. Ale bylam w szoku przez jakies 20 min i ciagle chcialo mi sie smiac :D

Piąteczek. Bekah kupiła mi ticket na HC, bo nie miałam kasy, ale potem jej oddałam :) Balecik jest super <3 uwielbiam! :D Zoology, Kohl: "Olgaaaaaaaaaaaaaa!" ;D history, Joseph (happens all the time): *deep voice* "Olgaaaaaaaaaaaa! It's fun name to say" :D Na Sports Med. byłam mumią i dwie dziewczyny (w takiej jestem grupie) owijały mnie w pre-wrap :) takei cos co sie daje pod tasme. Prawdopodobnie bede w Yearbooku :D nice :D:D Na lunchu byłam z Lillian ze Sports Med. kupić bilety na HC i spotkałam Alexa <3 Pogadaliśmy sobie, zaproponował mi pójście razem na HC, ale odmówiłam i powiedział, że zobaczymy się i tak. Nie, nie zobaczyliśmy się. Haha Lilli była w szoku, że mu odmówiłam prosto w twarz :D Haha bus driver jest idiota. Czlowieku, mam 18 lat, nie bede patrzec na ciebie czy mi pozwalasz przejsc przez ulice :/ idiota na mnie zatrabil.
Football. Poszłam z Bekah, ale się od razu rozstałyśmy, bo byla z Davidem - swoim chłopakiem. Stanełam sobie obok takiego kolesia co go kojarzyłam, bo stał sobie na końcu ławek. Haha fajne było :D:D Gadaliśmy trochę, zapytał się mnie gdzie jest mój spirit, to sobie raz cośtam krzyknelam ;P "Who rocks the house? the Seniors rock the house and when the Seniors rock the house, they rock it all night long! Who rocks the house? The Bearcats rock the house and when the Bearcats rock the house, they do it all night long!" :D:D prze sie fajnie krzyczy :D:D lubie krzyczec :D:D Spotkałam też tam kolege z Zoology -Riley (przeprzaszam ale nie odmienie, bo głupio brzmi ;P) i emm był baaaardzo rozentuzjazmowany :D haha taki Curtis z Modern Lit. przywitał się najpeirw z tym kolesiem co obok niego stałam (Brandon), a potem ze mna i B. się zapytal czy on mnie w ogóle zna :D bo jak na to patrzył, to widać było ze jest troche confused :D potem przyszedł Kohl i powiedział mi fun fact o sobie - że pracowal nad samochodem (baaaardzo najs samochodem), który był użyty przez Homecoming Court - tych wszystkich nominowanych na krolika i królówkę (króla i królową jakby co O.o). Haha i wiecie co?!:D Dzięki temu, że przyjechałam wygraliśmy pierwszy raz Homecoming Game od 16 lub 20 lat! :D:D:D::D:D Jestem z nas dumna :D:D:D Haha kolega Brandon baaaaaaaaaaaardzo się cieszył :D:D:D

Sobota i Homecoming. SUCKED! Omg. byłam w mega dobrym humorze, miałam nadzieję spoktać dużo ludzi i się dobrze bawic, ale niestety nic nie wyszło. Zdjęć sobie trochę porobiliśmy - byłam ja, Bekah, jej kolezanka i kolega (mam z nim hiszp.), potem dolączyła do nas Miranda - przyjaciółka Bekhi, jest z nami w autobusie. Kolacja w tajlandzkiej restauracji byla oczywiscie mniam. Okay, sam "bal". Bylismy o 8.15, zaczynalo sie o 8.30. Mniej wiecej do 10 bylam z Miranda i Dillonem, bo Bekah i Mariah gdzies sobie poszly (osobno). Tak, nudziłam się i udawałam że tańczę. Potem się pogubiliśmy, troche sobie polaziłam sama, spotkałam kolezankę ze Sports Med. i bylam z nią i jej chlopakiem aż do.... ALARMU PRZECIWPOŻAROWEGO :D:D:D czad ;P;P mialam nadzieję, że coś się porządnie spali, ale pewnie tylko jakiś fałszywy alarm ;P w każdym razie kazali nam wszystkim wyjść, odejść od wejścia do szkoły, więc wszysscy skierowali się w stronę samochodu z muzyką (prze opcja, zrobię sobie coś takiego ;P). Byłam sobie z Bekah trochę i jej znajomymi i troche sobie połaziłam. Wszyscy zamarzali, ale bylo fajnie :D najlepsze byly dziewuchy ktore nie mialy butow (wielka wiekszosc), wiec bylo im troche mokro :D:D wlasnie, a propos butow, chyba bylam jedyna lub jedna z niewielu osob w butach na obcasach, które wytrwały dłużej niż 15 min :| dziwne. potem sobie wróciłam, było jakies pol godziny do konca, więc poszłam sobie pewnie ze 2 razy do lazienki, poogladalam jakąś mdlejącą dziewczynę, którą nikt się nie interesował tylko wszyscy stali naokoło niej i w koncu spotkalam Riley'ego (no i glupio brzmi ;P). Byl mniej rozentuzjazmowany (:D:D:D), ale powiedział, że powinnam pogadac z Kohlem o tym ze jestem, bo gdyby wiedział to by przyszedł. Hehe. Po wszystkim poslzismy tym samym skladem do jakiejs calodobowej restauracji z brudnymi naczyniami, ale byla taka bardziej amerykanska i z dobra szarlotka o 1 rano <3 :D:D czy tam polnocy.
Achh no i taniec Amerykanow. Nie, nie uwazam jak osoby na innych blogach, ze to jakas jedna wielka orgia. Powiedziałabym raczej ze wiekszośc z nich to nie potrafi tanczyc :D:D wiekszosc tanczyla w parach iwyglodalo to tak: chlopak z tylu, dziewczyna z przodu, rece chlopaka na biodrach dziewczyny - hah calkiem normalne, prawda? tak :D ich biodra sie "bujaly" boki. Normalne? hah tak :D haha tylko że zazwyczaj te biodra sie bujają hmm bardziej smooth, a wiekszosc z nich sie bujala jak PINGWINY :D:D:D wiec mialam niezly ubaw, bo to NAPRAWDE wygladalo smiesznie ;P;P :D:D wiec, nie, zadnej orgii nie było. Zdecydowanie preferuje tanczenie z tancerzami ;D

Zdjęcia kiedys wrzuce :D na pewno :D chce kurcze zakupy! dzis juz pewnie nie zdaze, ale moze w tym tygodniu. chce chce chce! :D:D
Paulinko P. lecz swoją kostkę! <3

10/10/2010

bla bla bla nie mam pomysłu na wyczepisty tytuł i jest mi z tego powodu przykro :(

Nowa notka jest także poniżej ;)

Zapomniałam oczywiście o połowie rzeczy, o których chciałam powiedzieć :D tak więc w czwartek na Modern Lit. (ang.) Mr. A czytał nam jakiś fragment książki Martina Luthera Kinga i mieliśmy potem porozmawiać o tym w grupach (niestety, ale jako że wolę coś robić niż tylko słuchać i siedzieć na dupie, to odpłynęłam mniej więcej po ¼ czytania :D). Tak więc potem „rozmawiałam” z paroma chłopakami. Curtis zapytał się mnie co  o tym myślę, a ja powiedziałam, że nie myślę :< i nie wiem czemu, ale wywołało to u nich uśmiech na twarzy, a to przecież tylko taka normalna odpowiedź :< I potem Trenton powiedział Curtisowi: „She doesn’t live here, she doesn’t have to know”. I potem przyszedł i siadł obok mnie, pochwalił się koledze innemu, że napisał „esej” (1-stronicowy, mieliśmy sobie zacząć na lekcji. Temat: Czy James P. Crow to hero czy villain?), a potem sobie ze mną pogadał. 

A w piąteczek wzbudziłam zamieszanie tym, że umiem (trochę) 4 języki. No bo jeszcze coś tam się umiem przedstawić po niemiecku :D A wszystko dlatego, że tłumaczyłam koleżance tekst o tym, że mexicanos są w Norteamerica hispanohablantes grupą numero uno pod względem wielkości i że dwójka reprezentantów (;P) chodzi do escuelo secundario O.o naprawdę ambitne ;P i to był taki trochę dla nich szok. Ale języka się biedacy nie umieją uczyć :< wszyscy naokoło mnie narzekają ;P

Na lunchu poznałam taką dziewuszynkę – Sophomore, i okazało się, że jest w ¼ Polką ;P a pozostałe ¾ to Francuzka, Indianka i Włoszka :D:D ale nie mówi po polsku. Haha a taka Lilian, z którą mam Sports Med., jest z Alaski, przeprowadziła się w tym roku i się do mnie trochę doczepiła i mnie wkurza i muszę ją porzucić (haha i dobrze jej tak, nudna niezwykle jest ;P), powiedziała, że widzi między mną a tamtą dziewczyną podobieństwo O.o że Polskie jesteśmy, w tym sensie. No nie wiem, ja tam nic nie widziałam, ale spoko ;P

No i na koniec muszę się pochwalić sukienką :D mimo że nie wiem czy pójdę i z kim i jak na Homecoming O.o

proszę zwrócić uwagę na moje umiejętności posługiwania się Paintem :D

10/09/2010

Amerykanie kochają węglowodany! ;(

Taak, nie ma tu rzeczy bez cukrowych (oprócz napojów energetyzujących :D:D). Idioci. Zajmie im lata zanim zrozumieją, że potrzebują tłuszczu trochę, a nie potrzebują tyle węgli. Powodzenia!! :):)

Szkoła jest fajna :D lubię szkołe O.o Ola U. pozdrawiam Cię za owcę!:D
Dziś miałam piękny dialog na historii:
koleś: - How you doin'?
-Good :D
-Wait, can you say that again?
-Good
- :O Where are you from?! :O
-Poland...
-POLAND! :D
A potem uczyłam go i inne osoby mojego pełnego imienia ;P wyszło im Matko O.o
Haha generalnie, to historię mam z Juniorami i są tak mega sympatyczni, chyba najsympatyczniejsza klasa. Bardzo ich wszystkich lubię ;P Hah i później chyba mnie wołali, ale jakoś nie zareagowałam i nagle słysze takie głośne: "HEY, POLISH!!!" ;P;P

Ooooo! i musze powiedziec o Zoology!!! That's so AWESOMEEE!!! :D  w tym tygodniu (i we wtorek przyszły) robiliśmy external observations - oglądalismy nieżywe zwierzątka :D:D:D są genialne :D:D jak skończymy - w środę, będziemy je dissect :D:D sekcja zwłoczków :D aweeesome :D we wtorek biorę aparat i nie obchodzi mnie czy będę wyglądać jak chiński turysta :D:D aha no i w poniedziłek nie idziemy do szkoły. ja sobie idę na mecz futbolu (chyba junior varsity - młodsza drużyna) ze Sports Med. Ach, wracając do Zoology - ludzie są też tam prze :D uwielbiam ich, są prze śmieszni, a teraz jest strasznie fajnie, bo jak robimy te zwierzątka, to można sobie pogadać. Haha jest tam taki Kohl - taki wariat po prostu, he makes my days <3 haha ;P dziś ze swoim przyjacielem Rileym dziwili się jak ich znalazłam na facebooku O.o ej ludzie, w jakim świecie wy żyjecie? Wystarczy że weszłam w parę osób i was znalazłam. Nawet się nie starałam O.o i poza tym myślałam, że Kohl to Cole ;P;P

O i w ogóle, to nie dziwie się, że mówi się, że Amerykanie nie umieją matmy. Mój nauczyciel nie umie uczyć O.o książka chyba też nie umie. I ja nie wiem jak to jest, że w ciągu 50/55 min robimy temat i trochę przykładów (z pracy domowej). Niby mamy więcej zadawane niż w Pl, ale jakoś... gorsze jest ;P no i te kalkulatory graficzne - pff leniwce. Dziś Mr. Neary ochrzanił wszystkich, że są leniwi i nei traktują lekcji serio i powiedział, że jest tylko jedna osoba, która może sobie odpuścić prace domowe :D:D tak, tak, chodziło o mnie, 100% ze wszystkiego ;P ale cóż ja poradzę O.o mogłabym robić coś ponad i chyba zacznę, bo mózg mi wyparuje. Nie, nie uczę się tu za dużo hhahahha.

Ooo pochwalę sie ocenami, a co się będę ;P
Spanish: A x 4; ogółem: 99.67 A
Zoology: B- (LAB), A, A. 94.42 A
US History: B-, A, B-, A, B-, D. 91.82 A-
Sports Med.: nic :D 5 h roboty :D wkrótce będzie więcej
Pre-Calculus: F (nie oddałam pracy domowej, bo jej nie musiałam bo przeniosłam się do klasy później:D), A, A. 98.04 A
Modern Lit.: 92.86 A-


Tańcowanko. Super jest balecik, Natasha jest słodka, przypomina mi trochę nasza panią Ewelinę <3 nózia ;D ale jest taaaaaaaaaak drogo kurka :/ i studio, o którym keidyś mi dziewczyna mówiła i które też wydaje się dobre, jest tylko trochę tańsze. A ja chcę też trochy kasy na ciuchy ;P

Anyway, muszę o tym pomyśleć. I może popytam o tą drużynę taneczną w szkole, na pewno bym dostała jakąś większą rolę hahahha :D ustawiłabym je tam i po roku byłyby prze dobre ;P

Pozdro siostry!:D

Acha, i dziś śniłam po polsko-angielsko-hiszpańsku O.o tak, fajnie było :D

10/02/2010

Amerykanie boją się tłuszczu

taaak, wszystko jest fat free lub low fat i jest to niezwykle irytujace. poza tym, nic nie smakuje tak jak powinno O.o trudno.
generalnie, zmieniłam sobie troche plan:
1) spanish (w sumie to fajniejsi ludzie ;) )
2) zoology - nadal fajnie, Ms. Blaine jest spoko, pytala sie mnie czy wszystko rozumiem :) na mojej lawce zawsze leży słownik (nie mam pojęcia dlaczego....) i sobie zawsze sprawdzam jakieś słówka i ostatnio się mnie tkai koleś pyta czemu sprawdzam ;P no zgadnij :D
3) us history - hmm... historia to historia - nienawidze, ale ludzie są fajni i w sumie nei jest trudno. Wczoraj (piatek) dostalam D z testu:D ale to dlatego ze nawet nie wiem o co chodzi w spanish-american war :D szczerze mnie to nie interesuje. ale moze na nastepny cos przeczytam ;P trzeba miec A :D
4) sports med - tez zmienilam period, mialam na 5, ludzie w sumie sa w wiekszosci mlodsi, ale hmm fajniejsi...? tak, moga okazac sie fajniejsi. poznalam tam dziewczyne, Lilian, z Alaski, przeprowadzila sie w tym roku i na lowieniu ryb w wakacje na alasce zarabia 8 tys $ :O:O:O
5) Math Analysis - praktycznie to samo co pre-Calculus, czyli poziom nizej niz bylam. ludzie troche nie rozumieją, ale są fajni ;) jak na razie jestem najlepsza, ale przepraszam co za problem rozwiazac: iks kwadrat + trzy rowna się cztery isk plus piętnascie? O.o zaden ;P Mr. Neary powiedzial mi, ze bede musiala sobie sama robić więcej
6) Modern Lit - Alexa już nie ma :< musiał mieć zmienione na 4 period wiec teraz sie nudze... :<

Angielski
w tym tygodniu mieliśmy napisać Research Paper - czytamy sobie i przepisujemy wszystko, co nam się wyda interesujące, musimy zmienić tylko słowa, żeby nie było, że plagiat, piszemy 7 stron o niczym, wszystko ma byc w formacie MLA (ktory jest naprawde głupi). generalnie to wszystko miałam źle, jeżeli chodzi o forme, ale kolega hindus Dee mi powiedzial co i jak i Mr. A. byl bardzo z tego zadowolony. WW piątek zapytałam się też Mr. A. czy mogę przyjść do drama clubu (pytałam się już wcześniej, ale potem zapisałam się na tańce i myślałam że kogos poznam) i idę w pon. zobaczyć co robią :D

Football game piątek
Poszłam z Lilian, było naprawde super, ludzie są bardzo spirited i dużo spotkałam z moich lekcji, witali się i byli mili ;P następnym razem może mi się uda wkręcić w to eee... coś ;P w sensie że może pójdę z jakimiś ludźmi obeznanymi ;P aha no i znam taką popularną parę ( a przynajmneij wydają się), z dziewczyną mam ang., z chłopakiem matme (jest footballistą i nie należy do najinteligentniejszych :D)

Weekend z wymieńcami
BYŁO GENIALNIE!!! :D nie chce mi się pisać o rodzinie, ale byli fajni :D dostałam ksiązke kucharską i obejrzałam pierwszą częśc starej Dumy i Uprzedzenia.... Wolę tą nowszą.... Jakoś Colin Firth wydaje mi się bardziej nieśmiały aniżeli dumny... ;P Takk, nowy Mr. Darcy jest just awesome <3
Zapoznałam się z takim Nickiem (z Niemiec, Karol ;P), gra w football ale wczoraj go nei widziałam, jest crazy ;P pozytywnie, rzecz jasna ;P no i na Homecoming idę w końcu z wymieńcem z Brazylii, zmienił wczoraj rodzinę, na razie jest na weekend gdzieś i szukają mu nowej. Reszta ludzi też była super ;D

TANUSZKI :)
W  końcu zapisałam się na 2x Contemporary i raz na Ballet :) baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaarrrrdzzzzooooooooooooooo mi się podoba!!! <3 naprawdę, cudownie. Ale po 2,5 mies. przerwy cofnęłam się o jakies 2 lata :D genialnie :| acha, no i mamy Book Report na angielski zrobić, do połowy listopada mamy tylko jakieś cytaty z ksiązki (non fiction) wypisać, skomentować i dlaczego są ważne, a do końca stycznia mamy zrobić właśny projekt na temat tej książki - no i Olga planuje sobie zatanczyc :D może wezmę jakieś prywatne lekcje z Nicki Loud, żeby mi ułożyła choreo :D:D kto wie ;P acha, no i moja książka to prawdopodobnie Niewinny  John'a Grishama :) więc choreo o karze śmierci :D jak ktoś ma pomysly, to proszę o danie znaku życia ;P

Generalnie
Ogólnie rzecz biorąc to jestem mega zadowolona ze wszystkeigo, czasem się wkurzam, że nikto do mnie nie zagada, ale zaraz potem sobie przypominam, że to ja powinnam, no i z każdym dniem więcej rozmawiam z ludźmi (ze zwierzętami też :D a dokładniej to z jednym - Jackiem, naszym pieskiem), więc myślę, że będzie super :D:D acha, no i Jen, nasza nauczycielka Sports Med, powiedziała, że chcemy być u niej w klasie podczas Homecoming Week .... :D (tydzień podczas którego się ludzie przebierają)

To tyle na dzisiaj, może zaraz ukradnę zdjecia Nicka z fejsbuka :D
podczas Parady w Leavenworth jest orkiestra doroslych, ktorzy sie przebieraja i zrzucaja z siebie :D



Pedro (ten z Brazylii), ja jakby ktos nie zaywazyl i Nick. Z tylu jest Alexander i dwie Rosjanki


Free Hit Counter