1/16/2011

lost


Tak się właśnie czasem czuję. Ale: siostry nie przejmujcie się, tak sobie tylko gadam haha. Serio!
Anyway, czuję się zagubiona w „wielkim” świecie. Dlaczego „wielkim”? Cóż… Moje miasteczko nie jest za duże, co wcale nie sprawia tego świata wielkim. Ale nie o to chodzi. Sama, bez starych przyjaciół, rodziny. Tęsknię za nimi, oczywiście, ale to da się zdławić w sobie, nie przeszkadza mi to aż tak bardzo, kiedy jestem ze znajomymi. Najbardziej brakuje mi tańca, mojego KTT i mojego domu. „Normalnego” życia. Po prostu mi się taki styl życia nie podoba, kiedy mogę sobie pójść gdzie chcę, kiedy chcę, na piwo, a nie na „dinner”. Nie o to jednak chodzi… Rok na pewno będę uważała za udany, niesamowicie zakochałam się w uśmiechach tych wszystkich ludzi. Uprzejmość i troskliwość jest niesamowita. Jest coś, co jednak sprawia, że nie mogę się cieszyć swoim życiem tutaj w 100%. JA jestem tą przeszkodą. Poddaję się za szybko. Kiedyś potrafiłam się skupić na czymś, walczyć o coś, co kochałam, pokazać sobie i innym, że potrafię. Teraz jest niestety zupełnie inaczej. Pierwsze 3 tygodnie, kiedy tu przyjechałam, 3 tygodnie nudy i nic nierobienia, sprawiły, że rozleniwiłam się i straciłam wszystko, nad czym pracowałam przez wakacje – taniec, taniec, taniec. Nie, nigdy nie byłam świetna, ale jednak pasja to pasja. Kocham to, co „robię”, jest to coś, co daje mi siłę. Już prawie 5 miesięcy „walczę” o to, żeby taniec wrócił do mojego życia i żebym mogła codziennie spędzać czas tak, jak jest dla mnie najlepiej. Niestety, jedzenie, brak słońca i brak znajomych przez pierwsze 2 miesiące spowodowały całkowity spadek energii i brak chęci do tańca. Teraz koszykówka zabiera cały czas, i już się nie mogę doczekać na jej koniec. Mimo wszystko… Nie poddam się. Niech każdy zawsze walczy o to, czego pragnie. Dzięki pracy można osiągnąć wszystko. Tragedia trwa tylko chwilę. Czasem może być ona dłuższa, czasem krótsza, ale zawsze i tak wszystko wychodzi na prostą. Always look on the bright side of life! <3 If you want to do it, all you have to do is do it. I przecież instead of giving myself reasons why I can’t, I give myself reasons why I can. Będzie niesamowicie <3

Basketball isn’t dance. Any other sport isn’t dance. Dance is not a sport. Dance is art, and the most important, “dance is life” (Jean Claude Marignale <3). Just dance. Because dance makes everything better <3

To tyle wypocin, nie martwcie się, jestem całkiem normalna, za moje wymysły przepraszam :D
Wracając do codzienności: Pon., wt., śr. Były dniami kiedy wszyscy się pytali czy wszystko jest ze mną ok, bo moja twarz mówiła co innego :D Prawdopodobnie od „zimy” moja skóra się zbuntowała i wysuszyła (tak całkowicie hahaha) i wyglądałam jakbym płakała. I to porządnie :D Dlatego wszyscy się mnie pytali czy jestem ok. Naprawdę kochani ludzie <3 będę za nimi tęsknić. W pon. wszystko było ok i czasem lepiej niż ok. Wtorek był za to niesamowity hahaha. Tak mi odbijało na lunchu, że masakra, naprawdę ze wszystkiego się zbijaliśmy. Masakra jakaś była. Moi znajomi są super i grożą mi deportacją do Polski <3 Oh, geez, mamy nową babkę na Modern lit. i powinna pracować kurczę w przedszkolu, nienawidzę jej i mówię o tym głośno i się wszyscy ze mnie zbijają, że jestem niemiła, a jak powiedziałam, że jestem the nicest person in the world, to Alex się zaczął z mojego akcentu zbijać.

Lunch w środę był jeszcze bardziej niesmowity, daaaawno się tak nie śmiałam.  Wieczorem pierwszy raz od dawien dawna usiadłam do lekcji, do prac domowych i wiecie co? Dobrze się czułam ucząc^^ haha. No cóż, nie chcę być tak głupia jak niektórzy Amerykańce <3

Czw i pt były chyba normalne, w piątek wieczorem wybrałam się z 3 dziewczynami i jednym chłopakiem „na łyżwy”. Nie pojechaliśmy tam w ogóle, bo strasznie dużo ludzi bailed, czyli po prostu nie przyszli. Miało być nas z 10 osób, a skończyło się na 5. Pojechaliśmy na „dinner”… Głupie, głupie. Powinniśmy iść na piwo :D Było w sumie śmiesznie, Amerykanie są naprawdę sympatyczni i fajni i ci, z którymi ja się trzymam, nie mają problemów z akceptacją exchange studentów :D Potem pojechaliśmy na donuty, no i oczywiście znowu wyszło, że jestem wredna :D Bo weszły takie dwie grube babki i moja koleżanka i ja się zaczęłyśmy śmiać  i powiedziałam, że one chyba tam często przychodzą, no i wyszliśmy, bo nie mogli wytrzymać hah ;P

Sobotę i niedz. Spędziłam z ciocią i jej znajomym. Było dziwnie mówić tyle po polsku i na początku mówiłam z lekkim akcentem i się ze mnie śmiali. Zobaczymy, co będzie za 5 mies. ^^ Nie wierzę, że już mi tak mało zostało! Nie chcę!

Pon. był spoko, tańce oczywiście najlepsze <3 ja tak sobie żyje od poniedziałku do poniedziałku. Wolałabym żyć przynajmniej 3 dni w tygodniu :D

Wtorek był w szkole całkiem nice, ale zazwyczaj na 1 periodzie jestem zmęczona i Ms. Kothergłupia mnie wyprowadza z równowagi, na 2. Jest zazwyczaj trochę drętwo, teraz jestem w parze z nową dziewczyną, ale mało gada, ale może będzie lepiej, mamy jeszcze czas do końca stycznia, żeby się rozkręcić; 3 period to historia, to wiadomo, że nie może być super :D, ostatnio sobie śpię, bo oglądamy film; 4 period to Sports Med. czyli jest ciekawiej, no i ludzie są już lepsi, potem lunch, ale ostatnio jest nas bardzo mało, bo wszyscy pracują w Markecie (sprzedają jedzenie itp.), potem matma i wiecie co? Ostatnio zaczęłam pracować i bardzo jestem z siebie dumna :D No i potem Modern Lit. czyli zazwyczaj jest mega śmiesznie, szczególnie podczas study period.

Miałyśmy wczoraj performance i było całkiem ok. Ale po obejrzeniu filmiku kilka razy doszłam do wniosku, że było źle i ludzie się z nas śmiali O.o postaram się wstawić, jak tylko go będę miała. Chociaż nie ma się czym chwalić hahhaha ;P

W poniedziałek nie idzemy do szkoły bo jest Martin Luther King’s Day z czego się bardzo cieszę. W sobotę, dziś, miałam iść kurwa na imprezę i nie pójdę, bo rodzice dziewczyny która miała robić będą w domu :/ i mimo że oni są okay with it, to nie zrobi z nimi. Hej, mi by nie przeszkadzali!!!! :D Także znów będę cierpieć.
Co to sezonu wiosennego, to zdecydowałam się być soccer manager, jeśli tylko mi pozwolą uciekać 2 razy w tyg. Na Dance Cats’ practice i w pon. wieczorem z meczów :) Oby się udało!  :)

Uch, i w poniedziałek będziemy robić sekcje „sheep pluck”, czyli wnętrzności… :/ Serce, żołądek i te sprawy… miło^^

W czwartek przyjechała rodzina Andrei. Haha niesamowici są! Tak się uśmiałam w piątek, że masakra. Prze dobrzy ludzie haha. Np. mąż siostry Andrei zbijał się z Kevina (tata), że jest jakoś tam-retarded :D hahaha prze dobry koleś ;P

O, w ogóle, co zauważyłam. Kocham podejście Amerykanów do ludzi. Większość z nich się non stop zbija i jest sarkastyczna, ale jak już zaczniesz się za bardzo zachowywać tak jak oni, to nie wiedzą czy żartujesz czy nie haha :D i jak normalne dziewczyny maja się ubrać elegancko, bo np. tego dnia maja mecz, to w ogóle się nie potrafią ubrać haha :D wyglądają prze komicznie. Np. jakieś spódnice w falbanki i małe kwiatki, buty w szpic i na ohydnej, krótkiej szpilce… Niezły ubaw mam jak na nie patrzę :D już nawet ja się lepiej umiem ubrać^^

No i jestem strasznie wkurzona, bo miałam iść na imprezę dziś, ale  odwołała dizewczyna, bo jej rodzice jednak będą w domu... :/:/:/ kurde...

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

uwielbiam te twoje pokręcone i nieskładne <3 notatki, a tańca też mi brakuje bardzo, bardzo zwłaszcza teraz.
:* Ula

Anonimowy pisze...

Łatwo zatęsknić za tanuszkami, nie? Ale to daje mobilizacje do działania.
I mi/nam tęskno.
Podpisuje się pod Ulą o pokręconych nieskładnych notatkach:D
Buziaki złośliwcze;]
Emilija K

Valerie pisze...

Dear blogger,

The voting phase for the IX11 (International eXchange and eXperience) blog competition has started. Your blog is listed with its page title in the list (sorted from A to Z):
http://www.lexiophiles.com/english/voting-for-the-ix11-blog-competition-started

Any user can vote for your blog until January 26 (end of voting phase).

We have created a voting button for you to include in your blog - it will send directly the voters to the voting page on Lexiophiles. You will find the code for the button in the above mentioned article.

If you have any questions do not hesitate to contact me (valerie [at] bab.la).

We wish you good luck!

Valerie
On behalf of bab.la and Lexiophiles team

Anonimowy pisze...

hey Piękna!
każdy czasem ma gorszy dzień :) ale pamiętaj: When someone asks you a question you don't want to answer, smile and ask," Why do you want to know?"
&
Be cheerful. The problems that worry us most are those that never arrive. :)
XOXO dErE

Joanna pisze...

Ale sie rozpisalas ... swoja droga jak przeczytalam "Tak mi odbijało na lunchu, że masakra..." i zamarlam, haha myslalam ze opisujesz jak Ci SIE odbijalo na lunchu - teraz juz rozumiem ;P anyway testy mam od tej srody do piatku a jeszcze nie zaczelam sie uczyc. Dzisiaj odpoczywam bo wczoraj sie przetrenowalam - staralam sie schudnac, ale dzisiaj oczywiscie nie dosc ze nie biegam to jeszcze w lodowce mialam pizze na obiad... Co do piwa w Polsce - uwazam, ze te jest zdecydowanie lepsze, ale nie maja tutaj takiego soku :(. Mialas egzaminy na dostanie sie do druzyny kosza?

Free Hit Counter