4/15/2011

nachos z pasztetem - Olga przedstawia kuchnię międzynarodową :D

Spring break. W sobotę poszłam z Andreą na quinceanerę! :) było dobrzeee… ;) dlaczego? Była to impreza „zamknięta” („” – bo tak właściwie, to my nie byłyśmy zaproszone, tylko poszłyśmy z dwójką znajomych, więc dało się wejść i bez zaproszenia, a jak potem wyszłyśmy na jakieś 15 min, to ochroniarze nawet się nas nie pytali o jakieś zaproszenia, tylko otworzyli nam drzwi :D), dlatego też była lepsza muzyka (co prawda meksykańska, ale trochę lepsza… ;P) i mniej ludzi, no i generalnie dobrze było ;) wytańczyłyśmy się, poznałyśmy paru ludzi, Meksykanów, żeby nie było wątpliwości. Było jakoś może 5 białych osób haha.  Haha i jakiś meeega najebany chłopak nam poprawił humory haha, prze śmiesznie było. Do domu zabrał nas kolega kolegi, z tym właśnie kolegą. Kolega kolegi jest największym gejem, jakiego kiedykolwiek poznałam/widziałam/słyszałam, głos ma taki irytujący, że masakra i w ogóle, to jak go słyszę, to mam ochotę mu powiedzieć, żeby się zamknął haha. No, ale podwiózł mnie i Andreę dwa razy na siłownię, więc jest git… Hahaha i tańczyłam z jakimś kolesiem, który był o głowę ode mnie niższy i nie potrafił tańczyć… Masakra, chciałam się jak najszybciej stamtąd wyrwać, na szczęście mi się udało… Ale to i tak się nie liczy, bo tańczyłam z kolesiem, który umiał tańczyć i wyglądał najsłodziej na świecie, gdy tak sobie podskakiwał hahaha. Generalnie, mega dobrze było hahaha.



Przez resztę przerwy się nudziłam. Tak właściwie, to ćwiczyłam i tańczyłam tylko i oglądałam filmy. Jak zwykle hehe. W piątek poszłam do Andrei, bo nie miałyśmy, co robić i nie chciałyśmy już siedzieć osobno w domach, więc Cameron (brat) podwiózł mnie do niej o 9 rano, bo jechał na uczelnię, poszlysmy spać, wstałyśmy o jakiejś 13, zjadłyśmy śniadanie (O DZIWO BYŁA ŁADNA POGODA!!!! Dlatego też zjadłyśmy je na dworze), potem nie pamiętam, co robiłyśmy. Ach, było tak ładnie, że siedziałyśmy „cały dzień” na dworze (właściwie, to pół, bo zanim wstałyśmy…), grałyśmy w badmintona, jeździłyśmy na rowerze i hulajnodze (haha) i tańczyłyśmy na ulicy… No comment hah. W sobotę poszłyśmy do kina, bo nikt nie chciał nigdzie iść, na żadne kręgle czy coś… Generalnie, to myślałyśmy, że zabijemy i jej i moją host rodzinę… Naprawdę, lenistwo jest najgorsze… :/ ale co tam. Hah w sobotę w ogóle wstałyśmy o jakiejś 3, a poszłyśmy spać o 6, wracamy do normalności! :D



 Oo chyba się jeszcze nie chwaliłam... Nie używajcie normalnego płynu do mycia naczyń w zmywarce...




Poniedziałek w szkole był STRASZNY!! Dosłownie! Mieliśmy taki wykład o jeżdżeniu po alkoholu/innych używkach, smsowaniu/dzwonieniu i robieniu innych rzeczy podczas prowadzenia. Było dwóch strażaków, jeden po wypadku na motocyklu, nogę miał nieźle uszkodzoną. Był chyba 8 miesięcy po, a nadal nie może normalnie chodzić :< było jednak coś, co przykuło uwagę WSZYSTKICH – dosłownie, naprawdę nie przesadzam. Nie było osoby, która by nie wzięła tej lekcji na serio. Przynajmniej w tamtej chwili wszyscy uważali. Co się stało? Strażacy przynieśli zdjęcia. Zdjęcia wypadków. Najgorsza rzecz, jaką kiedykolwiek w życiu widziałam. Był jeden samochód, przewrócony do góry nogami, i mężczyzna był w połowie na zewnątrz. Wyglądało jakby miał połowę czaszki i jego mózg wypływał... Chyba nigdy nie zapomnę tego widoku. Inne zdjęcia tez były przerażające, i tutaj przykład.. Tyle ich było, ale nie chciałam ich oglądać, naprawdę.



Haha ktoś ostatnio na Fb napisał, że nauczyciele dają im TYLEE pracy domowej i że chyba nie zdają sobie sprawy, że mają jeszcze 5 innych przedmiotów… Chciałam napisać, że my mamy mniej więcej 12 innych, no ale stwierdziłam, że Amerykańców się nie zmieni… CAŁY czas narzekają, naprawdę WIĘCEJ niż my… Może i ludzie dorośli, w sklepach, na ulicach, gdziekolwiek są bardzo sympatyczni, bo się uśmiechają, witają się, jak cię nie znają, ale nastolatkowie…? Nie, dziękuję, ale wolę nie mieć z nimi styczności ;P szczególnie z tymi, którzy dosłownie ŻYJĄ tym, żeby powodować jak najwięcej „drama”. Masakra czasem jest, no me gusta (haha bo jak ktoś narzekał na moje wtrącenia angielskie, to teraz dodam też hiszpański hahaha). A najlepsze jest to, gdy na facebooku piszą o innych ludziach, podając ich imię i nazwisko, i narzekają na nich haha ;P albo, gdy piszą, że są „over high school drama” i 50 mln ludzi to lubi, a wszyscy tylko żyją dzięki high school drama, gdyby nie to, to w ogóle nie mieli by życia haha. Achh, no i jeszcze te wszystki ich związki… Są ze sobą parę miesięcy, zerwią, płaczą na facebooku, a po tygodniu, może czasem dwóch, są już z kimś innym hahaha. I jeszcze piszą, jakie to ich dziewczyny/chłopaki nie są wspaniałe/-li. I się nie dziwię dlaczego mają AŻ tyle rozwodów… Wraz z Andreą promujemy życie „singli” i bardzo nam się dobrze żyje haha.

Oo Andrea mnie tak ostatnio wkurzyła. Chyba w niedzielę mówi mi głosem takim, że prawie na mnie krzyczała: „Olga, I think it’s time to clean your bathroom”, a ja na to, że posprzątałam wczoraj… Hahaha chyba jej się troszeczkę głupio zrobiło, bo powiedziała swoim super słodki głosikiem „oooh thank you! Thank you!”. Straciłam dla niej cały respekt haha. Whatever.

Dziś, w czwartek zaczęli rozdawać rzeczy na graduation… ;( Dziś były ubrania, dodatki, gadżety itp. Czyli nic dla mnie, bo nic nie zamówiłam, bo nie chciałam w sumie, stwierdziłam, że lepiej kupić normalne ubrania ;P Jutro za to będę rozdawać togę, ee cap… jakkolwiek się nazywa po polsku i ten breloczek taki, tassel ;P nie mogę się doczekać!!! :D Ale to smutne, że już tylko 2 miesiące… Graduation jest 11 czerwca :< wyjeżdżam 22 czerwca, w ostatni dzień szkoły dla wszystkich innych roczników, ale mimo wszystko mam nadzieję, że Andrea pójdzie ze mną na lotnisko, no i liczę też na parę innych osób. Tylko, że parę osób wyjeżdża zaraz po graduation, na różne „graduation trips” itp., więc na pewno nie będą to wszyscy, których chciałam :(

Ach, no i trampolina się czasem przydaje! :) Jak jest ładna pogoda :) i gdy się nie ma nic lepszego do roboty….

I dziś pogoda to szaleje… Rano deszcz, potem trochę przestało, potem po szkole padało i padało, potem nagle się ładnie zrobiło, potem zaczęło znowu padać, ale słońce świeciło, w ogóle jakaś masakra ;P

Właśnie się dowiedizłam, że rodzice Bekhi powiedzieli jej, że już nie przejmują się jej szkoła, nie musi się uczyć nie obchodzi ich czy skończy liceum czy nie, to jest jej życie i jej wybór itp itp. Odpowiada mi to, może się będą mniej kłócić. Bo naprawdę, ostatnio to lekka masakra była. Kevina w domu nie był oprzez ostatnie 3 czy 4 dni, i Andrea sie z Bekhą codziennie kłóciły.Zawsze wychodzę z domu jak zaczynają, bo naprawdę już są wkurzające ;P Ach, no i jadą w ten weekend do cabin, więc chatę dzielę z Cameronem! :) plany już mam, dlatego następną notkę napiszę pewnie w poniedziałek! :))

I teraz dziwne rzeczy w moim domu ;) nie wszystkie! ;P 

haha do makaronu <3
przygotowani na zamknięcie sklepów! :D jeszcze u mnie to nie jest tego bardzo dużo...

 kolekcja ośmiornic.. ;P



giant dragon? haha why not?
CREEPY!!!!!!!
świąteczna kaczka
świąteczny królik
trochę talerzy.. jest co tłuc ;P

zapasy

 giant vodka... bleh bleh bleh
? O.o nigdy tego nie widziałam... na suficie hahaha
kibel też musi być świąteczny!
i pralka też, żeby nie była smutna!
stare zabawki, które nawet nie są ich ;P
?jsehfre?
guma za centa :D

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

NOSISZ SOCZEWKI?-Ja też i wybieram się do USA za 1,5 roku. Kupiłaś ich cały zapas? czy wysyłają ci rodzice?

Weronika pisze...

Niby ciągle jest u Ciebie "nudno", ale piszesz to tak jakby serio działo się coś ciekawego :D i mam nadzieje, że jednak tak jest! W ogole to super, że masz tą Andree, ona ma chyba podobna rodzine do Ciebie co? ;> przynajmniej duzo czasu razem spedzacie jesli na rodzinke liczyc zbyt nie mozecie i chyba jest fajnie (wnioskuje tak po zdjeciach..notkach) :) Mam nadzieje, ze spedzisz ostatnie 2 miesiace w USA ZAJEBISCIE!!!! :*
Piszesz moze ich mature? ;>

mrshl pisze...

nie no, nie jest aż TAK nudno, ale ja mam tendencje do narzekania ;P no i właściwie, to zawsze piszę o tych negatywach, a pozytywy bardziej przeżywam ;P;P ale jest dobrze :D tak, Andrea ma podobną rodzinę, tylko że ja mam jednak szczęście z host bratem, bo mimo jest fajny, a jej jest strasznie dziwny... ;P

zdaję GED, to jest ich odpowiednik High School Diploma, ale z tym na dobre studia w Stanach się nie dostaniesz, ale u nas tak ;) HSD mi nie dają, może gdybym na początku roku się zorientowała, to by mi dali, ale skoro nie potrzebuję, to sie nie fatygowałam :)

mrshl pisze...

ach, soczewek nie noszę, ale Andrea tak i chyba wzięła zapas na cały rok :))

Anonimowy pisze...

hej, przeczytałam że jechałaś na 3 klase LO na wymiane, czy jak wrócisz bedziesz mogła odrazu napisać maturę ? czy bedziesz musiała zaczynać od nowa? Pozdrawiam, Iza ;)

mrshl pisze...

mogłabym albo wrócić do 3 klasy albo napisać tutaj GED i pójść na studia, i wybieram drugą opcję :)

Free Hit Counter