12/19/2010

MADE. Wrestling.


PONIEDZIAŁEK
Morning practice? Heck yeah!!! Było genialnie. Tzn. nie zrobiłyśmy za wiele i nie napociłyśmy się za bardzo, ale miałam energię na cały dzień i byłam wreszcie rozbudzona! <3 Miałyśmy tego samego dnia mecz, ale nie pojechałam, bo mam tańce w poniedziałki poza szkołą i Coach Morgan powiedziała, że nie chce „ruin my foreign exchange student experience” :D <3 Zajęcia miałam z Tricią Volk (a nie z Nicki), niesamowita kobitka <3 ma dużo choreo na ytb. Szkoła była chyba super, ale moja grupa na historii po prostu mnie dobija. Chce, żeby wreszcie ją zmieniła głupia Ms. Squier. Serio, ma chyba jakąś depresję sezonową, bo ciągle się na nas drze i jest niecierpliwa. Masakra ;P Z racji tego, że nie poszłam na mecz, poszłam popracować w Training Roomie, było nudno i jestem mistrzem eee tape-owania :D bandażowania się znaczy :D prawie perfekcyjnie to robię. W ogóle to jestem jakimś kujonem tu, ale nie moja wina, że wszystko jest fajne (sekcje, bandażowanie i anatomia, hiszpański… teraz tylko nie oddałam lab book i zoo notes, więc dupa, ale trudno ;P).

WTOREK
Był nudny, Katie nie ma planów na sylwestra, co znaczy, że ja też nie! ;( ale wykminiłam, że można by pójść na łyżwy np. do 11 i potem na IMPREZĘ! <3 Proszę…!!!!

ŚRODA
Była nudna (ten tydzień nie był najgenialnieszy, strasznie zmęczona już szkołą byłam i wstawaniem o 5.40 :/), kosz był za to super, miałyśmy gdzieś tak z niecałe 2 h practice i min. 20 min gadania z Coach Morgan o narkotykach, alkoholu, seksie i chłopakach <3 Zapytała się mnie jaki jest drinking age w Polsce i jak jej powiedziałam, że 18, to ona: „Look at her, she’s smiling”. No raczej przecież ;P

CZWARTEK
Doszłam do wniosku, że potrzebuję słońca <3 Miał być ciężki trening na koszu, ale nie był, znów gadałyśmy :D tym razem o wszystkim i o niczym ;P Ach no i są ludzie, którzy rozumieją jak mówię, są ludzie, którzy czasem potrzebują usłyszeć drugi raz (albo po prostu nie usłyszą czegoś) i są ludzie, którzy rzadko kiedy mnie rozumieją. nie lubię tych ostatnich ;( jakoś wszyscy moi znajomi mnie rozumieją i tylko freshmeni i niektórzy dorośli są jacyś ciemni i się nie domyślają o co mi kurwa chodzi :< Haha szłam sobie na dance practice i spotkałam takiego kolesia. W poniedziałek byłam w tym training roomie i on tam był i potem wrócił do niego z kolegami i się mnie zapytał czy rozumiem w ogóle angielski, bo nic nie mówiłam. Ja mówię, że tak, on pyta o moje imię, skąd jestem i coś tam gada do kolegów. I w czw. sobie idę i go spotykam i się wita normalnie Hey Olga (totalnie zapomniałam o tym, że mu powiedziałam jak mam na imię i byłam w lekkim szoku), a jego kolega mówi: „Wait, I know who is she! Is it this Poland chick?” haha okay…. ;P Uwielbiam takich zwariowanych ludzi <3

W naszej gazecie szkolnej mogłam także przeczytać kto się dostał do MADE. Tak, tak, tego MADE z MTV. Tego fajnego, co spełniają marzenia ludzi. Myślałam, żeby się zgłosić, ale niestety było o dzień za późno. Tzn. tak właściwie, to nawet nie spróbowałam. Gdybym tylko spróbowała, była by jakaś szansa, że gdzieś się tam pojawię, a tak to moje miejsce zajęła inna dziewczyna, która chce być tancerką. RADA DLA WSZYSTKICH – jeśli macie szansę zrobić coś, co może wpłynąć na waszą korzyść, róbcie to bez chwili zawahania, bo potem będziecie żałować tak, jak ja żałuję w tym momencie.

PIĄTEK
Długi dzień, więc postaram się jak najbardziej skrócić. Lekcje 30-minutowe, hiszpański okej, mieliśmy quiz i głupia Ms. Kothen-idiotka kazała nam położyć nasze rzeczy pod ścianą, bo stwiedziła, że ściągamy O.o Zoology i History były spoko, Sports Med. – robiliśmy szkielet z cukierków. Wyobraźcie sobie Jen, moją nauczycielkę, troszkę pulchną, robiącą zakupy. Każdy z nas miał icing, mini Marshmallowsy, czekoladki, żelki (ze 2 opakowania) i jakieś 2 opakowania innych cukierków. Razy 5 stołów na jednym periodzie. Razy 2 periody. Haha pięknie musiała wyglądać <3 Moja grupa była głupia, więc właściwie to tylko ja robiłam. Matematyka matematyką, Mr. Neary nie umie uczyć, ale i tak ją lubię, bo siedzę obok Josepha i Zacha, a oni są mili J Modern Lit. Była niesamowita <3 Alex, ta dziewczyna, co myślałam, że jest chłopakiem, grała na gitarze i śpiewała. Gitara jej super wyszła, ale śpiew nie bardzo. Mimo to mega mi się podobało, bo było takie prawdziwe, Amerykańskie i super, bardzo się stresowała, a wszyscy ludzie byli mili J Potem Mr. A grał na ukulele i śpiewał <3 Niestety, nie będzie go już w nowym roku, bo bierze sobie urlop tacierzyński :D No i niestety nie wróci przed końcem semestru. Będę musiała go sobie kiedyś odwiedzić.
Miałyśmy mecz, przegrałyśmy, Chloe i Emily są prześmieszne, lubię moje freshmenki J Grałam sobie przez jakieś 4 min. Nie chciało mi się i tak ;P Ale Coach Morgan powiedziała mi, że jestem dobrym playerem i mam się nie stresować (bo na treningu mnie pochwaliła, że jestem jedyną osobą, która nie kozłuje od razu jak dostanie piłkę, a ja na to, że to dlatego, że się boję :D). Wróciłam z Emily do szkoły i miałam prze dobry humor, byłam z Dance Cats na „fundraiser” (bo za wiele chyba nie uzbierały”śmy” – ja nic nie robiłam, tylko tańczyłam sobie z Andreą i Tarą i oglądałam mecz chłopkaów w kosza).

SOBOTA
Cały dzień wśród wrestlerów <3 Naprawdę wrestling to interesujący sport! I nie taki skomplikowany, bo po 9 h spędzonych na macie rozkminiłam parę zasad :D Mam już pewnie z 30 h z 90 zrobionych, więc jeszcze tylko 2/3 :D Bardzo chcę mieć jeden semestr nauki więcej, chcę robić track i być menagerem piłki nożnej, a naraz się nie uda! ;( Wycieranie krwi z mat nie było takie straszne, bo wcale tak dużo nie krwawili. Było parę krwotoków z nosa, ze 2 były takie ohydne, a reszta to spoko. 4 h siedziałam, 2 stałam, 2 siedziałam, a na koniec spotkałam się z Katie i Zachiem i znów sobie siedziałam, tylko że na schodach :D Ach, no i nie jadę w pon. do Seattle, może w środę, bo w pon. tata Katie jedzie gdzieś z pracy. Ale mam nadzieję, że nocka nadal aktualna i w środę zawinę się z meczu (? Nie wiem czy chcę… wolałabym trening niż mecz…). Ooo i w ogóle były oczywiście różne kategorie wagowe i jedna to chyba była anoreksja :D serio, takie patyki były!
   o
 - |-
   /\
mam nadzieję, że to przypomina człowieka :D ach, no i w ogóle jak była odpowiednia kategoria wagowa, to wierzcie mi, chłopaki w trykotach mogą być atrakcyjni <3 (to znaczy, że macie iść tańczyć! Niekoniecznie balet i w trykotach, ale na pewno bycie wśród 20 dziewczyn jest mniej gejowskie niż obściskiwanie się z innym facetem w trykocie :P)

CIEKAWOSTKI (+ zbijanie się z Amerykanów <3)
-początek roku, Modern Lit, test. Mr. A zrobił sobie jaja, że mamy napisać jakiś test, taki ogólnostanowy czy coś, decydujący o tym, czy będziemy mogli ukończyć szkołe. Chyba byłam jedyną osobą, która wiedziała, że się zbija, a jedna dziewczyna tak uwierzyła, że się poryczała, jak powiedział, że się zbijał… Załamałam się już wtedy, teraz też jej nie lubię i twierdzę, że jest głupia :D

-babka od historii nie wiedziała, że możemy normalnie po Europie jeździć bez paszportów, tylko z dowodami O.o

-nie wiedzą, co to jest cukier wanilinowy, kasza manna i kefir <3 jak spróbowali kefiru, to wyglądali, jakby mieli zaraz rzygać <3 naprawdę, jak będę komuś jeszcze dawała do spróbowania, to to nagram :D

-o! jako że mój host tata pracuje w Boeingu, to powiedział mi mega genialną ciekawostkę – jak testują samoloty, to wyginają skrzydła do góry do 90 stopni :D więc nie martwcie się, skrzydła wam się nie powinny złamać

-grając w Scrabble robili dźwięki liter… eee… okej… O.o jak dla mnie trochę głupie, no ale może można

-„just kidding!” – mówią to straaaasznie często jak żartują. No, ale przecież nie wszyscy się domyślą, prawda?

-w radiu można wygrać $20 na śniadanie w Mc :D

-gadałam z freshmenami z mojej drużyny i mówiłam, że polski to mój native language… wiecie co? Chyba mam lepszy angielski niż one… Bo nie, nie domyśliły się, że mój native language jest moim primary language w tym samym czasie… Nie wiedziałam, co wtedy powiedzieć, na szczęście inna dziewczyna powiedziała, że powiedziałam, że to mój native language…

-na matmie w piątek Mr. Neary dał nam zadanie o secret ninja farmers <3<3<3 haha :D

Mam jeszcze parę głupot z hiszpańskiego, ale to innym razem ;)
Jak mnie wybierali, Cameron powiedział: „Take the chic”. I wiecie co jeszcze? „Can her friends come too?”. Paliśka i Ania – byłyście na zdjeciu <3 To takie z Łazów, co sobie prawie pompki robimy w wodzie ;P

Następna notka po (a może i przed) świętach!
genialna małpa! <3 uśmiechała się! <3


  zdjecia ze sklepu świątecznego :D
haha "the rest of...". tak, tak, jesteśmy resztą Europy :D


zdjęcia zjedzonego jedzenia w książce kucharskiej? czemu nie? :D




Haley! :)
historia :))
historia



szkielet, Sports Med.

Dance Cats. trochę za wcześnie :D



Alex
Mr. A - Creep, improwizacja lekka :D
Mr. A - Mr. Brightside!!!! <3 kocham te fragmenty jak śpiewa "but it's just a price i pay" w 1 min 09 s mniej więcej i 2:13. ten wers śpiewa genialnie <3

Brak komentarzy:

Free Hit Counter