12/11/2010

good joooooooob!!!!!!!!!! :):)

hmm od czasu kiedy ostatnio pisałam, jest tylko lepiej. Miałam problemy z kartami (echh nie ma to jak mieć farta do kart.. żeby jedna to rozumeim, ale dwie? :/), więc nie miałam dobrego humoru jak nie mogłam czegoś załatwić, ale szkoła jest super i w ogóle jest genialnie. Kocham lunche teraz i mój ostatni period - Modern Literature. No i jeszcze matme zaczynam lubić, bo siedzę obok Josepha i Zacha. Zach jest chłopakiem Katie, Katie jest tu w sumie moją najlepszą koleżanką. A Joe jest genialny :D W każdym razie, dowiedziałam się, że żeby przybić dobrą high five, trzeba się patrzeć na łokcie... hmm ciekawa teoria :D Mieliśmy prezentacje o domu i rodzinie na hiszpańskim, no i wymiotłam. Mimo że się totalnie nie przygotowałam i miałabym maksa gdybym miała poster, ale że jestem leniwa, to nie zrobiłam :D W przyszłym semestrze zmienię matmę z 5 periodu na 6, po to żebym na 5 miała coś ciekawszego (chcę jakieś gotowanie chyba, a na 6 nie ma, a na 6 mam tylko klase trwającą semestr). Więc nie będzie już fajnych ludzi, ale na pewno poznam innnych fajnych :))) a z tymi i tak będę ciągle się widzieć.

Oooo na koszu pewnego dnia biegałyśmy przez 15 min, bo idiotka Sam gadała ciągle do każdego o chłopakach, którzy zaczęli wrestling na połowie sali, jak my miałayśmy jeszcze trening. I Coach Morgan nam mówiła, że nie możemy i się wkurwiła. Nienawidze sam, zabiłabym ją z chęcią. :) W każdym razie jakoś przezyłam, mimo że to wcale nie zachęca do przychodzenia na treningi. W ogóle rzadko bywam na treningach, w piątek zeszły miałysmy trening z JV i Varsity i Coach nam tłumaczyła cośtam i się zagadałyśmy, więc praktycznie nie miłayśmy treningu. w poniedziałek normalnie, we wtorek miałam tańce i po poszłam z Jasmine zrobić dla nas koszulki, więc nie poszłam na trening. W środę był mecz, w czwartek nie mogłam zostać, bo Kevina nie było, a Andrea musiała gdzieś jechać, a w piątek miałyśmy mecz znowu. haha pierwszy mecz to jakaś tragedia xD Totalnie nie wiedziałam co się działo xDD no bo co się dziwić, dopiero po tym jak weszłam na boisko (na jakieś 2 min), powiedziała mi coach Hope co mam robić, dzięki! :D Weszłam w 2 kwarcie i w 4, na jakieś 4 min. Yaayy 6 min :D może nawet mniej ;P i ze dwa razy dotknełam piłkę... O.o trochę bez sensu, dlatego wolę treningi ;P

O i w ogóle dostałyśmy w piątek takie coś na koszu, że mamy sprzedać 30 pizza kits. Taki jeden zawiera 15 malych pizz i jakiś tam sos, ser itp do zrobienia ich. Mamy je sprzedać po 25 $ każdy, taki fundraiser robią :/ miało być do środy, ale przenieśli na poniedziałek. Nie sprzedałam żadnych. A  w ogóle to okazało się, że były do piątku :D Ach, no i ja oczywiście muszę kombinować i wykombinowałam, że się z kimś zabiorę do domu w poniedziałek po meczu (gramy w Edmonds), tak żeby zdążyć na tańce. No bo przecież muszę! <3 W piątki niestety chyba nie dam rady na balet chodzić… :<

W zeszły poniedziałek gadałam z Katie co robiłyśmy w weekend, a że ja sobie tańcyzłam ciągl, to teraz Katie się ze mnie śmieje jak o czymś gadamy i kiedy będę mogła, bo mówi, że nie mogę, bo będę tańczyć ;P Chcę tak dużo rzeczy robić na wiosnę, że nie wiem za co się zabrać! Lekkoatletyka czy menadżer piłki nożnej chłopaków...? Osatnio coraz bardziej się skłaniam co do tego drugiego... Ale przecież nigdy nie będę biegać czy skakać czy robić czegokolwiek związanego z lekką! Ale też nie będę menadżerem piłki... zdecydowanie nie... aaa!

Poniedziałek generalnie był prze dniem, na Modern Lit. się popłakałam ze śmiechu, bo Alex złapała się za stopy po drugiej stronie ławki i z boku to wyglądało śmiesznie :D na pewno teraz połowa klasy uważa mnie za wariatkę hahahha :D nie no, może nie, ale to nie było nawet śmeiszne. Ale generalnie teraz jest mega dobrze na ostatnim period. Coach Morgan powiedziała mi, że lubi mój akcent <3 I ma wytatuowane LIVE na wewnętrznej stronie dolnej wargi i jej rodzice nie iwedzieli o tym przez 2 lata :D dobra jest ;P Potem poszłam sobie na tańce, całkiem całkiem mi szło, chociaż zdecydowanie muszę duuuużo popracować, bo... jak tylko wrócę do Kielc, to wybieram sie na Warsztaty do kochanego KTT! <3  a przynajmniej mam nadzieję, że mi pozwolą iść tylko na 3 lub 4 dni z 6. :)) I nie mogłam zapłacić za tańce, bo moja karta nie pracowała aż do wtorku, ale na szczęście nie kazali mi płacić "kary" za za poźne płacenie i mogę zapłacić keidy indziej. Nie miałam zajęc z Nicki Loud, ale z jakąś inną babką, ale też było dobrze :D Ale Nicki to Nicki, prze kobitka.

Po tańcach ubralismy choinkę! I wiecie co? PRAKTYCZNIE BOMBEK NA NIEJ NIE MA!!!!!!!!!! hahahaha! prze! naprawdę, same zabawki są!!! szok szok szok!!! I nie wygląda jak prawdziwa amerykańska choinka, tzn. nie jest taka jaka myslałam, że będzie, czyli nie ma bombek i nie jest naładowana. No i brzydkie w większości te zabawki ;P Ale co bardzo mi się podoba, to to, że wieszają sobie zdjęcia! :) np. z dzieciństwa :)) zrobię to za rok.O a w niedzielę pojechaliśmy kupić choinke i Amerykanie są głupi, bo tną je w stożki i potem jest dupa, bo nie ma jak zawieszać ornaments bo wszystko jest równe i nie ma normalnych gałązek :/ ale są sprytni! jest taka maszyna do wytrzepywania suchych igieł! Prze ;P

We wtorek kupiłam sobie 1 lunch w życiu, a w czwartek myślałam że zabiję Ms. Squier. Bo siedzimy w grupach na historii i moja jest do dupy, to sobie siadłam z fajnymi ludźmi i mieliśmy robić board game i mnie wyrzuciła pojebana :/ serio, tak się zaczeła drzeć. Więc teraz nic w grupie nie robie, bo nie będę z debilami pracować :D niech się męczą, dobrze im to zrobi :D:D

Piąteczek J Byłam z Zoo. Byłam w grupie najgłupszej na świecie (ja nie wiem co ja mam do tych grup! ;( ). Same nerdy, kujony straszne, tak się jarali… :/ Żal mi ich :D współczuję im naprawdę, ja bym się załamała, gdybym taka była :D O i była taka nienormalna dzieewczyna, nie wiem co z nią było nie tak, ale była creepy i mnie śledziła, tzn. łaziła tam gdzie ja, opisywała te same robaki co ja i zatrzymywała się wtedy kiedy ja. Uciekałam przed nią haha :D po południu miałyśmy mecz. Przegrałyśmy 41:14 (porażka), ale weszłam w 2 i 3 (lub 3 i 4) kwarcie, łącznie na jakieś 7 min i wiecie co? Prawie trafiłam do kosza hahahahah :D nie no, za pierwszym razem było okay, ale nie dobrze, a za drugim razem było dobrze, bo wiedziałam co robię. Nawet udało mi się kilka razy podać piłkę, raz pięknie wyskoczyłam sobie, żeby ją zebrać po nieudanym rzucie dziewczyn ze Snohomish, a jeszcze innym razem prawie trafiłam i się strasznie tym jaram, bo to było naprawdę tuż tuż :D i za oboma razami usłyszałam głośne: „Good job, Olga!” J naprawdę pocieszające :D Ale przegrałyśmy i tak. W sobotę rano jest trening, ale nie idę, bo nie ma mnie kto podwieźć, a naprawdę nie chcę wyciągać rodziców z łóżka o 7. Jakby było na 10, to ok., ale na 8? E-e. W ogóle to jest piątek, a nie sobota, moje wrzucanie notek na bloga kłamie J anyway, jutro czyli w sobotę, idę do Matthew’s House, tam gdzie pracuje hmama, żeby jakieś tam volunteer hours sobie nabić, bo potrzebuję 8 w ciągu semestru.
Wracając do piątku, po meczu byłam z Dance Cats, miałyśmy fundraiser, robiłyśmy tatuaże z henny i malowanie twarzy. Nie wyszło hahaha. Moim zdaniem to był głupi pomysł, no ale cóż… Ach no i nasza ee „doradczyni” jest jakaś dziwna, ale co tam ;P

W sobotę po południu rodzinka idzie na czyjś ślub, a ja sobie będę robić kutię i szarlotkę i tańczyć. W niedzielę będę tą kutię i szarlotkę konsumować i będę z exchange studentami na naszej małej „party”, więc może jakieś zdjęcia będę miała. (Oby!!! J )

To by było na tyle, mam nadzieję, że ktoś to czyta i jak czyta, to cokolwiek zrozumiał, bo skakałam od tematu do tematu. W ogóle to kocham teraz Mr. A, wcześniej mnie trochę wkurzał, ale teraz się ciągle ze mnie zbija, więc go kocham <3 ;P O i jak przyszłam na mój ostatni period z nim (bo wróciliśmy o 2, a lekcje sa do 2.20), to wszyscy się ucieszyli i mnie przywitali i gadali do mnie J taki jeden chłopak (hmm nie należy do najinteligentniejszych, ale spoko jest) napisał: „Poland!”, okeej fajnie J, „Sucks!”, eee?:/, „At life!”, eee:/, „JK”, eheee :/ tiaaK. I mówił, że żartował, wiem, przecież, ale i tak obdarzyłam go spojrzeniem pełnym pogardy, a potem się uśmiechnęłam ;P

Ach, no i chyba o tym nie napisałam jeszcze, ale Katie nigdy nie nie spała (eee? Has never stayed up later than 3am) po 3 nad ranem :D dlatego też ustaliłyśmy, że idziemy na łyżwy w przerwę świąteczną (nie wiem czemu nie chciała w ten weekend… :<) i robimy girls’ + Gage night :D Gage to taki chłopak, gej, więc dlatego. Może zaproszę ich do siebie. I do mnie mogliby wszyscy przyjść, taką jakby imprezę byśmy zrobili może ;P Będziemy o tym gadać w przyszłym tygodniu, przed przerwą, więc się dowiem :D I Katie nie będzie spała przez cała noc! Ach co z tymi ludźmi jest nie tak… ;P A w ogóle!!! ZNALAZŁAM LODOWISKO, KTÓRE JEST OTWARTE DO PÓŁNOCYYYYY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! zdecydowanie żądam takiego w Polsce! Całoroczne oczywiście!!!











moj prezent na urodziny

tez

buty do kosza :)) na poczatku myslalam ze mi noga odpadnie bo sa ciezkie, teraz jestem przyzwyczajona

plakat do Book Report- Niewinny


Bekah z hmm... chyba nerką indyka :D

wątroba o ile się nie mylę


jelita żółwia! :D



Joseph! <3


Christmas Card! :D:D

a tu lepiej wyszłam :D








Bekah<3





*** Poranny sobotni trening Coach Morgan odwołała, bo jako freshmeni nie mamy swoich samochodów i nie ma jak dojechać. Mamy się przygotować na możliwość porannego poniedziałkowego treningu przed szkoła…. O.o

*** Wszystkie zdjęcia są praktycznie te same co na fejsie, ale co ja na to poradze :< mam nadzieję, że w tym tyg. zrobię dużo.

*** w ogóle to u mnie prawie jak w Kaliforni! :D jest prawie ciepło i tylko trochę pada (no dobra, trochę bardzo :D), ale wystarczy, że jestem w bluzie i jest ok.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Czytam!! :]
I lubię wiedzieć że macie tam maszynkę do wytrzepywania suchych igieł!
I perspektywa spotkania z Tobą na warsztatach w Kielcowie dodaje otuchy! co z tego że za ponad pół roku...;] i że myślisz o nas :]
Żyj sobie tam pogodnie i pisuj jak pisujesz:*:*:*
Emilianna k

Free Hit Counter