4/02/2011

it's so wrong


Zaczynając od końca, czyli od dzisiaj, czyli od piątku. Internet mi chwilowo nie chodzi, więc napiszę notkę, bo nie mam, co robić, bo czekam na Andreę, bo zaczynamy spring break, bo.. nie ma powodu ;P  brat mi tu gra sobie w grę komputerową i słucha jakiejś dziwnej muzyki, jakiś Aladyn hahaha. W szkole było  trochę nudnawo, szczególnie na ostatniej lekcji. Tak właściwie, tylko na ostatniej i pierwszej. Mieliśmy dziś assembly – apel na temat jeżdżenia szybkiego/nieostrożnego/pod wpływem alkoholu. Było smutno, bo kobieta, która gadała straciła siostrę bliźniaczkę w wypadku samochodowym, bo chłopak owej siostry bawił się w samochody, miał jakiś sportowy wybajerzony i przeliczył się ze swoimi możliwościami najwyraźniej czy coś. Siostra zmarła, a jemu nic się nie stało. Musiał zapłacić jakieś 300-400 $ za przekroczenie prędkości. Parę miesięcy później poszedł do więzienia na 15 dni, mimo że miał siedzieć rok. Były osoby, które bardzo płakały, generalnie, to większość była smutna. Hiszpański jest meeeeeeeeeeeeega nudny, dosłownie umieram, tak mnie nosi, że nie wiem, co ze sobą zrobić, nie mam żadnych innych prac domowych, wszystko na hiszp. zrobiłam, mogłabym niby się uczyć słówek, ale to niezbyt ciekawe, tak na sucho. Hahaha uwielbiam śmiać się z mojej nauczycielki. Dziś mówiła nam, jak mamy napisać nasz „komiks” i powiedziała, że mamy używać tylko słówek z naszych rozdziałów, które mieliśmy, bo inaczej będziemy używać tych, których jeszcze nie znamy… Przecież to chyba jest cel nauki języków obcych – nauczyć się nowych słówek itp… A potem się zapytałam jej, jak się mówi „Tylko żartowałam” i wiecie jaka była jej odpowiedź? „Oh, I don’t remember, but I will check, because Spanish 4 has it on their test today”. I potem powiedziała mi, jak jest żart, ale nie wiedziała, jak się mówi to, co chciałam… Masakra. Rozumiem jakby nie umiała powiedzieć czegoś naprawdę trudnego, ale takie coś…?

Marine Bio jest suuuuper, uwielbiam tą klasę! Takie lekcje jak ta lub Zoology w zeszłym semestrze powodują, że zazdroszczę Amerykanom systemu edukacji. Ale patrząc na większość innych – nie dziękuję, wolę polską szkołę ze stresem, ze wszystkimi klasami, ale za to z luzem i pozwalaniem na prawie wszystko. Amerykańska szkoła jest tak zorganizowana, że to czasem straszne (w ogóle wszystko zorganizowane). Oczywiście, jeśli chodzi o jakieś sprawy administracyjno-szkolne, to lepiej, gdy jest wszystko uporządkowane, ale te wszystkie quizy co tydzień, na których możemy używać notatek lub testy, do których mamy odpowiedzi, bo są one tym samym , czym quizy, to trochę nudne. Monotonia straszna. A tak to w polskiej szkole trochę bardziej ekstremalnie: zapyta/nie zapyta?, będzie kartkówka/może nie?, zdam/nie zdam? Ale moglibyśmy mieć klasy takie jak Marine Bio lub Zoology, bo te naprawdę dużo dają dzięki praktyce. Ooo mają tez Biotechnology, zajmują się DNA i takie tam, fajne sprawy. Kryminologia też jest. Żałuję, że nie wybrałam wszystkich takich lekcji :/ szkoda, że mi nikt nie polecił :< trudno.

Historię uwieeeelbiam!!!!!!!!! <3 Nigdy bym nie pomyślała, że to taka super sprawa siedzieć obok nauczycielki :D przy stole mamy 5 osób, więc to polepsza sytuację, a poza tym siedzę z dobrze dobranymi  ludźmi. Tzn. w sumie 2 z nich jest bardzo super – Stacey i Tylan, jeden spoko, a dziewczyna dziwna, ale zawsze nam mówi, co mamy robić, bo nigdy nie uważamy. W każdym razie, dziś Ms. Squier rozdawała nam cukierki, i jako jej „pupilki”, Stacey i ja dostałyśmy po dwa :D I w ogóle rzucała w uczniów nimi ;P haha śmieszna jest. Nawet jak ma zły humor, to u nas na lekcji się jej polepszy, bo Tylan gada o takich rzeczach, że każdemu się polepsza. Genialny przykład z wczoraj: zapytał się z kim mieszkam, to mu powiedziałam o mojej host siostrze, i nie mógł sobie przypomnieć kto to jest, więc zaczęłam z innymi ludźmi ze stołu mówić o niej. I haha Tylan sobie przypomniał. Przypomniał sobie, że to była ta dziewczyna, która uprawiała seks na jego łóżku z jego kolegą, a on wszedł do pokoju i ich trochę zaskoczył, a potem jego mama ich zobaczyła wybiegających prawie nago. Hahaha. Tak, moja host siostra jest głupawa. (naprawdę nie ma mózgu ;P). Najlepsze jest to, że Tylan jest osobą, która nie ma zbyt wyraźnie zaznaczonych granic, ale jednak to spotkanie było dla niego czymś obrzydliwym ;P I powiedział, że ona jest miła, ale jej nie lubi. I dlatego ja polubiłam go jeszcze bardziej :D wreszcie ktoś mnie rozumie, że ona jest taka, że się zmieni tylko po to, żeby ludzie ją bardziej lubili. Denerwujące. Ach, no i Ms. Squier jest taka super, że gadała o tym z nami, naprawdę zdecydowanie najlepszy nauczyciel historii, jakiego miałam :D I to że Tylan napisał Poland przez dwa „l” nie ma znaczenia ;P mam nadzieję, że nasza „seating chart” się nie zmieni przez następny miesiąc.

Co jest jeszcze super w szkole? Hmm… Sports Medicine jest do dupy. Jen, moja nauczycielka, jest stworzona do wygłaszania nudnych przemówień. Naprawdę, co lekcję mamy kazanie. Czuję się trochę tak, jakby mieli tu za dużo czasu i nie wiedzieliby, co z nim zrobić. Jen zawsze kończy lekcję 5 min. przed dzwonkiem, potem gada przez te 5 min., a potem trzyma nas w klasie jeszcze przez przynajmniej minutę, bo „dzwonek jest dla nauczyciela” :/ Matma jest nudna, ale ludzie spoko, government jest czasem ciekawy :) tzn. ludzie, nie klasa sama w sobie :D

A teraz najśmieszniejsza rzecz na świecie: mam oceny A, B, B, B, C+ i C-. Po jednej z wielu kłótni Bekhi z rodzicami, JA usłyszałam, że mam poprawić swoje oceny, bo „C’s are not acceptable” ahhahahahahahhahahahahhahaha. Naprawdę, prawie się śmiałam Kevinowi w twarz, jak mi to powiedział. Gdy Andrea się o tym dowiedziała, to stwierdziła, że na pewno Bekah powiedziała jej rodzicom, że ja nie muszę mieć dobrych ocen i nadal wszystko mogę robić. I szczerze? Wydało mi się to prawdopodobne, ale jeszcze nie miałam szansy zapytać :< ale w sumie, to mało mnie obchodzi, co oni sobie tam mówią, nie potrafią wychować Bekhi, to niech nawet mnie nie próbują zmieniać, będę miała C, bo tak chce i mi to odpowiada. Jak Bekah poprawi swoje oceny, to ja się nad swoimi zastanowię haha. Haha  i Kevin się mnie pyta: „So, what are you going to do about your grades?”, ja “emmm I don’t know…?”, on “how are you gonna work on them?”, ja “emmm I’m just gonna work on them…?”. Haha taki głupi.. ;P nieważne ;P

Teraz sobie siędzę w domu, Andrea śpi, potem ją obudzę, nie wiem tylko po co, bo nie mamy kurczę co robić :/ bez sensu :/ naprawdę, nigdzie nie możemy się ruszyć, bo pogoda jest do dupy i obie mieszkamy na zadupiu i nikt nas nigdzie nie weźmie ;/ rodzinka wyjeżdża koło 5 rano, całe szczęście. Jutro idziemy na quinceanerę i mam nadzieję, że będzie tak, jak chcemy ;P

Achhh no i zapomniałam o najważniejszym ;P byłam z Andreą po zakupy w Fred Meyer (taki supermarket zwykły). kupilysmy jakies tam normalne rzeczy i ja kupilam jedzenie dla dzieci - kaszki z gerbera, bo wole to niz jogurty. o jogurtach pozniej. no i idziemy sobie zaplacic za to i taki mlody koles jest tam i tak patrzy na te zakupy, na nas i sie smieje pod nosem. no to sie pytamy co, a on 'it's just so wrong. you're so young and you're buying like baby food and normal groceries', ja 'don't worry, I don't have a baby, I just like baby food' no i on na to 'it's still wrong. you're young and people your age just come here to buy candy and stuff, and you're buying like actual food. are you in college?' no i sobie gadalismy. smieszny byl. no a co do jogurtow. to przychodze do domu z wielkimi zakupami, i poprzedniego dnia andrea kupila 3 jogurty - gigantyczne opakowania, jak zwykle zresztą. i cos tam mowi do Camerona co kupila i mowi do mnie, ze jest duzo jogurtow. a ja na to 'mhm'. i potem gada ze kupila tez maslo orzechowe a ja na to ze ok, ale ja juz nie lubie masla orzechowego. ona czemu, ja ze nie jadlam przez jakis czas wiec juz nie musze jesc. a ona zrobila taka glupia mine hahahahahahahha wygladala jak idiotka yhahahhaa :D – zbyt leniwa byłam, żeby to pisać ładnie ;P pozdroo.

precle! :) zrobiłam z tatą i Andreą ;P
nowy dodatek w Polsce!!! :)))) słodziutka!

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

ten chłopak w szarej bluzie bez żadnych napisów jest mega ;)

mrshl pisze...

hahaha oj wiem.... Amerykanin. host brat skośnookiego ;P ile bym dała, żeby być na jego miejscu haha byłabym najszczęśliwszym wymieńcem na świecie ;P

Anonimowy pisze...

Zazdroszczę ci tego wyjazdu ;p czytam bloki wymieńców już od jakichś 3 lat. Jak dla mnie tylko ty w tym roku prowadzisz fajnego bloga z wymiany ;D trzym sie

Weronika :) pisze...

hahaha to samo pomyślałam o tym chłopaku :D a ta Twoja rodzina to serio jakaś dziwna jest.. xd
ale mam nadzieje, ze tak czy inaczej cieszysz sie z tego wyjazdu :)

Free Hit Counter