6/19/2011

ostatnie dni - pakowanie... +GED

Po graduation bylam w domu z Andreą, szukałam kogoś, kto by szedł na imprezę, ale oczywiście nie udało się :/ część była (ta część, która by nas z chęcią zabrała;P) na imprezie ze szkoły - zabrali ich w jakies miejsce, mieli jakieś gry itp, a inna część mówiła, że a to im się nie chce, albo nie odpisywali itp :/ także dupa.
W niedziele mieliśmy jechać do polskiej restauracji, ale oczywiście hości nie zadzwonili i była zamnknięta ;/ pojechaliśmy do chińskiej, a potem wróciliśmy szybko do domu.

w pon. szukałam podwózki na GED, jakieś 25 min z mojego domu, oczywiście nikt nie mógł, a hości mnie olali :/ także we wtorek nie poszłam, a wieczorem byłam u Andrei z Lily, robiłyśmy pierogi i szaszłyki :D super było haha :D no i w końcu wyszło tak, że znowu nie było nikogo, kto by mnie mógł podwieźć, do tego zapomniałam wziąć papierka ze szkoły, który musiałam mieć ;P Dogadałam się z hostką Andrei, że mnie weźmnie, strasznie głupio mi było. Pojechałyśmy do mnie do domu, wzięłam rzeczy na noc i wróciłyśmy. Hah Andrea rano wyszła do szkoły, ja sobie zostałam, Susan mnie odstawiła do collegu, upewniła się, że mam jak wrócić i życzyła mi powodzenia. Kochana <3
Oczywiście bez problemów się nie obyło, bo trzeba trochę adrenaliny :D jako że nie miałam tego papierka, że skończyłam szkołę, to babka się zgodziła tylko na to, żebym wzięła jedną część egzaminu. Ale wymyśliłam, że można przefaksować i przyniosę oryginał na następny dzień. Tak też zrobiłam, wszystko napisałam, było prosto. rodzina mi jakąś wielką łaskę robiła, że po mnie przyjechała :/ idioci.

W czwartek miałam się po egzaminie hang outować z kolegą i potem miałam iść na "girls night". To piszę sobie z koleżanką czy może mi adres podać, bo nie będę jechać z inną kol. A ta się mnie pyta kiedy będę, ja na to że koło 9/10, a ona że muszę być koło 7-8 ;P no to ja, że nie mogę bo obiecałam komuś innemu. Haha a ona na to, że muszę być, bo przygotowują dla mnie kolację ;P No to się w końcu zgodziłam... Wróciłam do domu, pisałam z koleżanką, ta mi powiedziała, że nie może przyjść jednak, potem inna dzwoni do mnie, że będzie tylko do 8.30 jakoś, bo musi pracować wcześnie rano i że zostawi moje ciuchy (które zostały u niej w samochodzie po super promie :D) u koleżanki w domu, jesśli nie zdążę, a potem Andrea się mnie zapytała co robię, ja że czekam na Katie, a ona że się nudzi. Tak więc pojechałam z Katie do dziewczyn, były jakieś 3 samochody, zastanawiałyśmy się kto jest i myślałam, że zostanie nas chyba tylko 3 dziewczyny na noc :/ trochę wkurzona byłam, bo jednak mogłam robić coś fajniejszego, ale stwierdziłam, że w piątek będę wolna, więc spoko.
No i wchodzimy do domu, a tam???!?!?! SURPRISE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D:D:D:D moja pierwsza surprise party, było suuuuuuuuper!!! :D:D haha ale nie wiedziałam co zrobić, było trochę dziwnie, bo ci ludzie nie lubią się przytulać za bardzo hhahah. Więc znalazłam sobie Andreę i było dobrze haha.
surprise partaaaay! :)
a tu jeszcze osatatni dzień szkoły, po senior breakfast 
touch my body :D:D
także mieliśmy ognisko, grilla itp itd, super było <3 szkoda, że nie mogli tak zawsze robić... w ogóle nie obchodzą ich wymieńcy. Jak się nie jest chłopakiem, który potrafi być w centrum zainteresowania albo ładną, rozmowną i sympatyczną dziewczyną, to trochę dupa ;P nieważne, było fajnie i to się liczy. Tylko okazało się, że nie zostajemy na noc, bo nasza koleżanka jechała do Arizony na następny dzień, więc się pytam czy ktoś mnie podwiezie i było cicho przez jakąś minutę, a potem Lisa powiedziała, że może. Całe szczęście. Ale potem opowiadaliśmy sobie "Straszne historie" i się bała jechać hahaha i kolega mi powiedział, że może mnie podwieźć (najmilszy człowiek świata, serio), ale w końcu pojechałam z Lisą. Prawie płakała jak mnie podwiozła, ale sie jeszcze zobaczymy, razem z Andreą przyjeżdżają we wtorek na noc i w środę razem na lotnisko <3

w piątek wieczorem poszłyśmy do kluuuuuubuuu <3 Ja, Andrea, Lily i taka Tara z dance cats. Tara tańczyła typowo amerykańsko... niestety moje filmiki są czarne, no cóż, w końcu ciemno było haha. Anyway, było bardzo dobrze, było peeełno chłopaków. Jedyny problem był taki, że każdy miał jakieś 15 lat hahahahahha. Ale tańczyłyśmy sobie we trzy (Tara była zajęta ;P) i było mega śmiesznie, byłam tak hyper... Potem poznałyśmy chłopaków z Albanii haha, śmiesznie było.
A TERAZ HISTORIA MOJEGO ŻYCIA:D:D:D:D:D:D wracając do domu jechałyśmy jakąś ulicą w remoncie i Lily nie wiedziała jaki jest speed limit, więc pojechała jakoś 50mph. Okazało się  (jak już nas policja zatrzymała), że był 35 chyba;P I W TYM MOMENCIE SIĘ ZAKOCHAŁAM <333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333 czemuż to tak? Cóż, policjant był po pierwsze: z BOSKIM akcentem, a po drugie: był hott ;P Jak już z nami pogadał, powiedział, że następnym razem bęziemy wiedziały jaki jest speed limit, upewnił się, że nie piłyśmy, Andrea kazała mi się zamknąć, bo niestety oczywiście chciałam sobie pogadać z panem policjantem, oddał Lily prawko, to zapytałam się go czy mogę mu zadać pytanie :D Brzmiało ono bardzo standardowo (przynajmniej przez ostatni rok ;P) "where are you from??" :D on: "oh, I'm from all over the place. But originally from LOOOONDDOOOONN"!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D:D:D:D a ja na to "I LOVE your accent...", a on się trochę speszył, powiedział, że dziękuje, drive safely i sobie poszedł. A ja byłam w 7 niebie. Naprawdę. Bardzo. Piękny. Akcent. <3
Potem powiedziałam, że ten policjant był najbardziej niesamowitym punktem w moim dniu i zaczęłam się zachwycać, a Lily na to "ja bym wolała nie być złapana przez policję" i zaczęła wariować i panikować, masakra. Ja tylko sms do Andrei: "oh my god..." a ona "i know...". Masakra, bardzo współczuję Lily, ona tlyko siedzi w domu, gra w World of warcraft czy jak to tam się pisze i ja sie jedynie z nią kumplowałam przez Andreę. Czasem ludzi się nie zrozumie.

Ach i jeszcze wczoraj sie zapytałam hostki czy mogłaby mnie wziąć dziś, w sobotę, do sklepów, bo chcę kupić prezenty. Ona na to, że mogłaby bo nic nie robi, tylko wieczorem jest zajęta i czy Andrea chce iść, ja, że nie, bo ma inne plany. A ona czy mogłabym się zapytać kogoś czy chce jechać i mnie zabrać :/:/:/ jebana kurwa suka. Nienawidzę jej, szczerze. Już od tego momentu jak mnie nie wzięli na GEDa, to z nimi nie gadam haha. I jeszcze na dodatek mieliśmy jechać na camping ze znajomymi, dziś się okazało, że jechałoby tylko 5 osób, więc stwierdziłam, że nie jadę biorąc pod uwagę to, że muszę sie spakować, wysłać paczkę, kupić prezenty, zobaczyć się jeszcze z paroma osobami, może pójść jutro na drugą i ostatnią imprezę. Ale powiedziałam hostce, że jadę, wlaśnie potwierdziłam hoście (?:D), że prawdopodobnie tak, bo mam nadzieję się wymigać z wyjścia z nimi na dzień ojca jutro.



koledzy nazywają ją "mole", bo robi góry z dziur po molach :D







drzazga :D




Tara ;P






hahaha Albanscy koledzy. od razu widać, że nie Amerykanie. Nie potrafią się ubrać hahahaha. Trochę to tak właściwie smutne, bo w Polsce tak samo z większością... :/

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

super blog, mam kilka pytań o wyjazd, byłabym bardzo wdzięczna gdybyś się odezwała patrycja22@hotmail.com Z góry dziękuję :)

Free Hit Counter