11/30/2010

przebiegnijcie sobie szerokosc boiska do kosza 42 razy :) raz to tam i z powrotem :)

powodzenia życzę z bieganiem, ja w życiu tyle nie biegałam, no ale przynajmniej może kondycję sobie wyrobię :D Dziś (pon.) szkoły nie było -School Improvement Day. Ale kosz byl, dostalysmy jersey (stroje na zawody) i jako ze jestem najstarsza (rocznik 92 wśród 95 i 96, więc żadnych wątpliwości :D), to mogłam sobie wybrać pierwsza - numer 11. Dlatego że moja treningowa koszulka to numer 1 i szkoła rocznik '11 :)) elegancko :) mam nadzieję, że do pierwszeych zawodów będę umiała obsługiwać piłkę hah :D

Thanksgiving :)
Podoba mi isę :) wprawdzie był to taki zwykły obiad z rodziną, wiec troche nie jak święto. Moj tata miał brudną koszulkę, wszyscy byli ubrani normalnie, tylko ja i mama byłyśmy jakieś takie trochę elegantsze. Kocham moją rodzinkę <3 Graliśmy w gry planszowe (jak w Plotkarze :D) i w sumie to stwierdziłam, że niektóre z nich nie są takie straszne ;P Zrobiłam szarlotkę, wszyscy mówili, że pyszna i takie tam, ale nie była najlepsza ;P następnym razem będzie o niebo smaczniejsza (następny raz to 12 grudnia, na spotkanie wymieńców, a potem Boże Narodzenie). Co mi się bardzo podobało to to,że dziękowaliśmy sobie :D powinnismy dziękować sobie w Polsce :)) Ach, no i poza tym to byliśmy w cabin na 4 czy 5 dni, od środy do niedzieli, więc też odwiedziliśmy Leavenworth - austriackie/niemieckie miasteczko :))

Girls' Night :))
Fajnie było, ale niestety bardzo wcześnie dziewczyny poszly spać, więc i ja zrobiłam to samo. Mackenzie (dziewczyna u której byłyśmy) ma 2 psy, 2 koty i najwygodniejszą na świecie kanapę :D Pogadałyśmy, obejrzałyśmy Teeth (hahahahahahahhaha polecam hahahhaa), potem przez jakies 1,5 h zadawały mi pytania :D wypytały o wszystkie święta, o imprezy, o pogodę, język, czy mi się podoba (do tych już się przyzwyczaiłam daaaawno temu;P), KTO mi się podoba, ale padały też takie pytania jak "do you wear make-up in Poland?". heeeej, no bez przesady O.o skoro jestem pomalowana, to chyba raczej tak? przeciez nie nauczylam się tego tutaj, bez przesady ;P ale dziewczyna, ktora zadawala te glupsze pytania mila byla, wiec jej wybaczylam ;P Potem zaczelysmy ogladac Blonde and Blonder, ale bylby to chyba najglupszy film jaki w zyciu widzialam, wiec poszlysmy wszystkie spac ;P rano sobie pogadalysmy i bez sniadania (bo sie zagadalysmy) poszlam na koszykowke. Koleżanka mnie odwiozła i powiedziała, że musze iść na Tolo - taki "bal" w zimę, gdy dziewczyny proszą chłopaków i jest jakis temat, np. superbohaterowie i się przebieraja :) i dziewczyny mówiły, że muszę iść z nimi kupić ugly sweater :D taki na święta ;P hehe no chcę! :D tak właściwie, to nie mogę się doczekać lunchy, żeby o tym wszystkim pogadać :)) i musze sie zapytać czy nie chcą ludzie jechać do Seattle :))

prawdopodobnie to tyle u mnie, zdjęć nie mam z nocy, bo nie było kiedy, z Thanksgiving mam zdjęcia z sekcji serca, wątroby i czegośtam indyka, więc wrzucę jak zgram :) i może dostanę więcej zdjęć od rodzinki, może ktoś robił, ale wątpię. To był tylko zwykły obiad, po co robić. Ja musze zacząć robić wszystkiemu zdjęcia, ale nie lubię swojego aparatu ;P (jak tam siostra żyjesz bez niego? :P)

Danny (dziewczyna od głupich pytań ;P), Lisa (która mnie odwiozła) i ja :))

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

bez aparatu źle!! ;P ostatnio nie miałysmy czym zdj robic :D
3maj sie bejbe! :*
dErE

ola pisze...

i tak wiem ze szarlotkę robisz nie na spotkanie wymieńców tylko na moje urodziny! ;*

mrshl pisze...

taaaak, Ola!!! :):):) :*

Anonimowy pisze...

obserwuję ; DD

fajny blog ;p
wyjazd do stanow to o tym kazdy marzy ; d

Free Hit Counter