5/28/2011

Prom ciąg dalszy ;) Memorial weekend

 OBEJRZYJCIE! <3 Jeff, will you marry me? Amerykanie powinni go choć trochę posłuchać... To o religii trochę nie dla mnie, ale liczy się cała reszta

Zacznijmy może od tego, że poprzedni opis promu był trochę przekłamany. No ale czego się nie robi, żeby nie niepokoić rodziców? (To był mój mail do rodzinki :)) Większość była tak jak napisałam. Ale warto dodać coś o tańcu :D No cóż, byłam w swoim żywiole, dlatego brak partnera wcale mi nie przeszkadzał. Jakoś mi się nie podoba bujanie biodrami od boku do boku :/ Serio, jak się spojrzało z boku na wszystkich, to tylko widać było głowy - góra, dół, góra, dół. Taaaak, super mnie to rozbawiło. Szkoda, że nie nagrałam!!! ;( ale ktoś, kto jedzie za rok - proszę, zróbcie to dla mnie! :)) Także jest różnica między tym jak tańczą w klubie a jak na tańcach szkolnych. Ja uskuteczniałam "dancehall" (nie, nie umiem go tańczyć, ale i tak byłam lepsza niż prawie wszyscy tam hahahha), tańczyliśmy eee tak w rzędzie, jedna osoba za drugą i kręćcie tyłkami :D Uwielbiam to, haha, nie wiem czemu, po prostu śmieszne jest, można sie przy tym pozbijać nieźle ze znajomymi.

Teraz trochę "prom drama". Moja najukochańsza para ma kryzys w związku i ona była taka obrażona podczas kolacji, potem jej trochę przeszło. Pytałam jej sie ze dwa razy czy wszystko ok, mówiła, że tak, nie wiem o co chodziło. W pon. idę z nią na zakupy (sukienka na graduation! :))), więc się popytam. Jak już prawie wyjeżdżaliśmy z restauracji, ja weszłam do samochodu i on do mnie tak "Ja nie wiem, co się stało, wydaje się po prostu taka nieszczęśliwa, przygnębiona, nie wiem o co chodzi". Naprawdę, myślałam, że ją zabiję, bo w piątek podczas lunchu poszli gdzieśtam pogadać i potem na matmie ze mną on się popłakał i myślałam, że tego nie zniosę...
Inna drama: kolezanka poszła z kolegą na prom, ale ona nie chciała z nim tańczyć, potem narzekała, że nie chce być sama, potem chciała znaleźć innego kolegę, ale chyba z nim nie tańczyła, potem mówiła innej koleżance, że powinna tańczyć ze swoją "date" i w ogóle.
Poza tym, to wszysscy ludzie, z którymi byłam chcieli wyjechać 10 min wcześniej, żeby ominąć korek. Serio? z własnego promu? Ale to już chyba powiedziałam ;P
Tyle drama podczas promu :)

PO PROMIE :D haha cóóóóż... dobrze było :D Najpierw pojachałam z 3 koleżankami do domu jednej, żeby się przebrać, potem do mnie, bo jedna chciała zostawić swój samochód, potem wyruszyłyśmy na poszukiwania domu kolegi, u którego miała być impreza :D Pojechałyśmy do Monroe (ja mieszkam jakieś 15 min stamtąd i tam chodzę do szkoły), spotkałyśmy się z takimi nieimprezowymi ludźmi, pojechaliśmy dalej, bo inny kolega nam powiedział, że to jest w takiej innej "miejscowości", jakieś 20 min stamtąd, więc pojechaliśmy wszyscy, mieliśmy się tam spotkać w McDonaldzie, ale kolegi nie było, tylko nam powiedział jak jechać i się spytał kto jest, to moja koleżanka powiedziała, że tylko my 4, bo na pewno nie pozwolili by tamtym chłopakom przyjechać haha. Powiedziałyśmy im (tym chłopakom), że jeszcze jakieś 30 min drogi tam, więc zrezygnowali hahahhaha. Bardzo dobrze, byłby wstyd jakby przyszli. Byliśmy na jakiejś wsi, dom był siostry kolegi, jej nie było, a dom był zamknięty haha. Było ognisko, mój kochany kolega gej, z 15 ludzi i generalnie bylo suuuuuper <3 brakuje mi tego, mimo że nie imprezuję jakoś często (chociaż pewnie więcej w to lato, jako że legalnie ;P). Wracając do tematu, skończyliśmy ok. 5/6 (czyli nie dlugo, bo przyjechałyśmy tam ok 2.30), my pojechałyśmy do mnie do domu, dwie dziewczyny wyszły przed 10 (o 10 się obudziłam i ich nie było haha), jedna została i szukałyśmy jej telefonu, pojechałyśmy tam, nie znalazłyśmy, ona zadzwoniła jeszcze raz do dziewczyny, której samochodem jeździłyśmy i w końcu poszła do niego i był na siedzeniu.. Naprawdę, wielką łaskę zrobiła :/ Amerykanie są tacy czasem głupi, nic dla ciebie nie zrobią :/ Tak samo chłopaki :/ Chameryka. Naprawdę, nie są tacy mili na jakich wyglądają :/ Oczywiście, nie mówię o wszystkich, ale generalnie to ci przysługi nie wyświadczą. W każdym razie, dobrze było :)

W poniedziałek nie było tych ludzi, z którymi byłyśmy, bo był "Senior skip day" - tacy są niegrzeczni, że nie chodzą do szkoły jakieś 5 ustalonych dni w roku hahahahhahahaha. Np. taki skip day był po Senior Kidnapping w zeszłym roku, po promie, po jakichś innych tam, nie pamiętam ;P Ale żałosne to jest hahaha. I najlepsze jest to, że wszyscy nauczyciele zawsze o tym wiedzą. To coś jak nasz dzień wagarowicza, tylko że "ucieka" znacznie mniej osób i muszą sobie ustalać kilka takich dni hahaha. We wtorek koledzy się ze mnie zbijali... :< Haha uwielbiam to, zawsze są jakieś dobre wspomnienia <3 Wszystkie szczegóły pominęłam, ale  głównie zbijali się ze mnie, że tańczyłam cały czas i że tańczyłam na samochodach... ale ćśśśś ;P

W szkole spoko, lunch zazwyczaj spędzam z jedną dziewczyną i takimi chłopakami na zewnątrz, bo przy moim stole dziewczyny mają pełno drama i nie lubią już tej jednej, no i jest zazwyczaj nudno. Oh jeez, najchętniej to bym pomordowała tych wszystkich, co mają tyle problemów. Serio, zajmijcie się sowim życiem, znajdźcie sobie ludzi, których lubicie i znajdźcie sobie coś ciekawszego do roboty niż gadanie o innych.

A propos drama. W szkole taka para zerwała i teraz oni i jeszcze ich przyjaciele się ciągle kłócą o to czy ktoś kogoś zdradził, czyja wina, czy mają uczucia jeszcze do siebie jakieś itp. Haha ta dziewczyna powiedziała, że ona już totalnie nic do niego nie czuje. Serio? To może nigdy nie czułaś? W ogóle ona to taka jędza, on kochany <3 I głównie chodzi o to, że ona imprezuje, a on nie i on nie lubi jak ona się upija ze znajomymi w weekendy. Jeez, takie mają problemy. Po prostu imprezowi ludzie nie powinni się dobierać z całkowicie nieimprezowymi. I na dodatek zostały 2 tyg szkoły, to po co oni się tym tak przejmują? Idą do innych collegów, dajcieże spokój.. Tak, 8 dni szkoły! Niecałe 4 tyg mi zostały! Boję się, że umrę podczas warsztatów tanecznych, które mam od razu jak wrócę ;( <3

Jeszcze co do szkoły. Koooocham mojego nauczyciela od Governmentu i moją nauczycielkę od bio. Serio, on jest niesamowity, ciągle się z czegoś zbija <3 Wczoraj sobie poszłam obejrzeć HANGOVER 2 i płakałam ze śmiechu hahahah <3 Generlanie, to byłam jedną z jakichś 2-3 osób, które się prawie cały czas śmiały i to dość głośno. Raz miałam napad śmiechu.. wstyd dla moich znajomych haha :D I było pełno ludzi ze szkoły. Tak jakoś z 15 hahaha

Ach, podczas weekendowego promu nie jadłam przez 24 h (się zapomniało...) i schudłam 5 funtów= 2,3 kg hahah :D niestety, już to odrobiłam haha. ajjj nienawidzę tego żarcia

3 komentarze:

Nanami95 pisze...

Hej, na pewno dasz rade na warsztatach :)
Aż nie wierzę, że to już prawie rok od kiedy zaczęłam czytać twojego bloga. Hehe ile ja bym dała, żeby tak wyjechać ;*

Anonimowy pisze...

Prommm!! :)
Hej, słuchaj, mam pytanie: skończyłam w tym roku 18 lat, jestem w drugiej klasie LO i chciałabym wyjechac do Stanów do high school. Tylko nie na wymianę, ale mieszkałabym u rodziny. Doradzisz mi? Nie jestem już za stara?? I sądzisz, że udałoby mi się tam zdac SATY w klasie maturalnej?

mrshl pisze...

Ale załatwiałabyś sobie wszystko ze szkołą w Stanach sama? Czy wiesz, że już mogłabyś tam jechać? Do tego jeszcze trzeba wizę, bilety. Ale za stara nie jesteś ;) Jest parę osób, które mają prawie 19 lat pod koniec ostatniej klasy ;P co do SATów, to nie wiem, nie zdawałam, ale wszystko zależy od Twojego angielskiego... :) Mam nadzijeę, ze pomogłam choć trochę :)

Free Hit Counter